Jump to content

Zatrucie Warty


JKarp
 Share

Recommended Posts

Ponoć miasto Poznań w ramach rekompensaty za zatrucie Warty chce przekazać PZW 100 000 zł. Ciekawe kto i jak wyliczył taką kwotę ? 

 

" Pierwsze nowe ryby miałyby się pojawić w Warcie wiosną przyszłego roku. Pomoc deklaruje miasto. - Poprosiłem podległe mi wydziały - Działalności Gospodarczej i Rolnictwa oraz Budżetu i Analiz, by znaleźli możliwość finansowania - mówi Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania. - Szukamy teraz tej możliwości i znajdziemy ją tak, by można było pomóc Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu w odbudowaniu tego ekosystemu - dodaje. Miasto chciałoby przeznaczyć na ten cel maksymalnie 100 tysięcy złotych."

 

JK

Edited by wind
edycja linku
Link to comment
Share on other sites

Kwota 100.000 PLN to nie jest mało. Pewnie wystarczy na zarybienie, ale:

- po pierwsze, prawdopodobnie te ryby które miałyby się pojawić już wiosną, to będzie niewędkarski drobiazg,

- po drugie, kiedy to zarybienie miałoby być dokonane, czy do tego czasu woda na tyle się oczyści, żeby narybek nie podzielił losu dotychczasowych mieszkańców rzeki,

- po trzecie ekosystem to nie tylko ryby, należy przypuszczać, że wytruciu uległy również inne organizmy, a jeśli niektóre przetrwały, to czy nie skumulowały w swoich wnętrzach trujących toksyn, które będą niekorzystnie wpływały na materiał zarybieniowy.

 

Nie jestem ichtiologiem, ani ekologiem, ale takie proste pytania nasuwają się same. Jeśli nie mam racji, proszę o sprostowanie lepiej zorientowanych w tych zagadnieniach.

 

Jak na razie nie pozostaje nic innego, jak przenieść się z wędkami na odcinki rzeki powyżej Poznania... :(

Link to comment
Share on other sites


Kwota 100.000 PLN to nie jest mało.

 

Mówiąc krótko i na temat. Podpisuję się wszelkimi członkami, pod słowami Alka, jedynie co do tej kwoty, mam zastrzeżenia. A cytując klasyka dodam, że "Polska, to dziki kraj", w którym za gigantyczne katastrofy ekologiczno-przyrodnicze, można się wciąż wybździć tak śmieszną kwotą. Zakłady o takim ryzyku zatrucia środowiska naturalnego, powinny mieć minimum kilkustopniowe zabezpieczenia przed wyciekiem czegokolwiek do wód otwartych. Jedynie z oszczędnosci, pazerności i głupoty tego nie mają, a śmieszne kary, wręcz popychają je do lekceważenie wszystkiego wokół. Dla mnie logicznym jest, że to nie tylko Warta aż do jej ujścia została zatruta, ale też i Odra, w mniejszym być może stopniu, ale jednak. Kto zatem wyliczył te szkody "aż" na 100 tys zł? A to się da wyliczyć, tak na chybcika? :(

Link to comment
Share on other sites

Jarku, zgadzam się z Tobą w pełni, miałem na myśli odcinek Warty leżący w granicach okręgu poznańskiego i chyba tylko jego dotyczy ta finansowa oferta Miasta.

Zarząd "Gówny" PZW powinien wystąpić z sądowym roszczeniem odszkodowawczym wobec truciciela, ale czy "pierdzistołki" z ZG będą chciały zajmować się taką "pierdołą"? Przecież mają ważniejsze sprawy na głowach - kurczowe trzymanie się swoich synekur i powiększanie płynących z nich profitów. Dla nich ważniejszym problemem są protesty wędkarzy przeciw połowom komercyjnym i tak zwanym "odłowom kontrolnym", bo jeśli dojdzie do likwidacji tychże, to i kranik z pieniędzmi się zakręci... :angry:

Edited by Alexspin
Link to comment
Share on other sites

Jestem ostatnią osobą, która broniłaby "pierdzistołów", ale gdyby oprócz wpisania w ustawę i przepisy wykonawcze samego sloganu "zwalczania skutków katastrof ekologicznych". Powstał "elementarz" postępowania w takich sytuacjach i ani na jotę nie pozwolił odpowiednim służbom na odstąpienie od jego zapisów. To po pierwsze nie dochodziłoby do takich skażeń, a po drugie sprawca zostałby w należyty sposób przymuszony do naprawy wszelkich szkód. Wobec tak restrykcyjnych przepisów i procedur, nikt nie pozwoliłby sobie na żadne ryzyko skażenia. A wtedy zdanie "pierdzistołków", pozostało by bez znaczenia. Oni też byli by zobligowani do podjęcia odpowiednich kroków... ;)

 

Tak, czy siak - szkoda tej pięknej rzeki! :(

 

Ps:

 


miałem na myśli odcinek Warty leżący w granicach okręgu poznańskiego i chyba tylko jego dotyczy ta finansowa oferta Miasta.

 

I w obliczu takiej niesprawiedliwości, należy ubolewać. Zatruł wszystko, a poczuwa się tylko do malutkiego ułamka szkody, której się dopuścił. Nóż się w kieszeni otwiera! I to właśnie mogę nazwać bezkarnością. Te 100 tys niech sobie w buty włożą! 

Edited by Jotes
Link to comment
Share on other sites

Tu kare nadaje Wioś. Oni jako instrument państwa mogą przyznać surową kwotę, niekoniecznie ustawową. Wystarczy, że znajdą uchybienia i już jest proceder. My z tąd możemy sobie gdybać, jeżeli bedzie to ktoś wpływowy to sprawa przycichnie. ;)

Wiem jakie śmieci do Wisły wpływały w Toruniu przy jednym z kanałów. Przez kilkanaście lat nikomu to nie przeszkadzało, aktualnie ten kanał jest zamknięty.

A co do tych ryb, szykbo takie okazy się nie odrodzą. Zarybianie tez nie dokońca jest istorne w rzekach, gdzie woda nie stoi i ryba siłą rzeczy musi płynąć. Ale jak PZW dostsnie pieniądze, to pewnie ktoś ze związku będzie miał większe dochody ;)

Link to comment
Share on other sites

Alexspin, tak z ciekawości, dlaczego sądzisz, że ktokolwiek z ZG powinien się ruszyć?

 

Co do kar to macie Panowie rację. One nawet nie są śmiesznie małe, to pozoracja kary. W połowie lat 90-tych, gdy weszły obostrzenia emisji zanieczyszczeń w wielu firmach wyliczono, że lepiej się im opłaca płacić kary niż modernizować elementy oczyszczania. I mieli rację, bo od tamtej pory już trzy razy musieliby zmieniać infrastrukturę, gdyż co rząd to nowe "genialne" pomysły. Niestety, póki będą takie tendencje to nie oczekujmy, że jakakolwiek firma zadłuży się do poziomu bankructwa na 20-cia lat, gdy po kilku latach zakupiony sprzęt może okazać się nic nie warty z powodu kolejnej zmiany przepisów.

A gwoli ścisłości to nie nasz "model" postępowania lecz podpatrzony w Niemczech, Francji, Hiszpanii, itp, bo Wielka Brytania wyczuła wiele zapędów i przystąpiła do UE tylko częsciowo, aby nie zniszczyć własnego przemysłu.

Te wszystkie konferencje klimatyczne mają zasadniczo jeden cel - określenie przydziału ilości zanieczyszczeń. Nasz przemysł nie wyrabia nawet przydzielonej normy, więc i kar z KE nie ma, za to jest pokaźny dochód przy sprzedaży części limitu dla innych państw.

Link to comment
Share on other sites

STATUT POLSKIEGO ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO

§ 30 Do zakresu działania i kompetencji Zarządu Głównego naleŜy: 1) kierowanie pracą Związku w okresie pomiędzy Zjazdami i reprezentowanie go na zewnątrz;

 

§ 46 Do zakresu działania zarządu okręgu naleŜy: 1) kierowanie pracą okręgu w okresie pomiędzy zjazdami i reprezentowanie na zewnątrz;

15) prowadzenie działalności w dziedzinie ochrony i zagospodarowania wód oraz tworzenie łowisk specjalnych;

Choćby dlatego :-) 

 

JK

Link to comment
Share on other sites

Zapis jest tak prosty i jasny, że się nie spodziewałem iż ktokolwiek go podciągnie pod tę sytuację. Ergo - mylisz się i to okrutnie. :)

 

No to ja już odpadam. Jest Statut - jest. Są określone zasady kto może reprezentować PZW na zewnątrz - są. No to po co jest Statut PZW i zapisy określające uprawnienia ZG i ZO PZW ? Czy tylko po to, żeby brać udział w " konferencjach i szkoleniach " za naszą kasę ?

 

Zbyszek skoro się mylę to oświeć nas bo może jest coś o czym nie wiemy ?

 

Alexspin ja czytam Statut PZW i chyba inaczej tego co tam jest napisane nie da się inaczej interpretować ? A wiadomo, że przejąć się nie przejmie bo po tej tragedii jest w wodzie więcej miejsca dla małych ryb żeby mogły lepiej przyrastać  :lol:

JK

Link to comment
Share on other sites

Ależ przecież ja nic nie mam przeciw Tobie i temu co napisałeś.

Po prostu tak sobie myślę, że niezależnie od tego co my myślimy ZG i tak ma nas wszystkich razem wziętych - przyszłych członków, obecnych członków i byłych członków - w d***e. Nie będę prorokiem jeśli powiem, że i tak dostaną kolejne odznaczenia za swoje "niedziałanie".

Jedynym sposobem na tych "zmroli" byłoby wypisanie się - choćby na rok - wszystkich to znaczy WSZYSTKICH!!! Przecież oni nie rozumieją, że to tabakiera dla nosa, a nie nos dla tabakiery!!!

Kiedyś słynny J. Urban też powiedział - rząd i tak się wyżywi... :angry: A ta postkomunistyczna klika myśli tak samo!

Edited by Alexspin
Link to comment
Share on other sites

ZG dowodzi stowarzyszeniem i jego majątkiem oraz reprezentuje je na zewnątrz. Dzierżawa wody od państwa nie stanowi majątku stowarzyszenia a ryby w wodzie sa wymogiem operatu, którego realizacji podjął się ZO.

Od czasu zaprzestania gospodarowania centralnego każdy ZO prowadzi swoją działalność gospodarczą na swoim terenie wyłącznie według swoich szacunków i możliwości. To nie ZG staje w przetargach lecz konkretny ZO i to on jest za tę wodę odpowiedzialny. Działanie statutowe to jedno ale działanie gospodarcze to już zupełnie co innego mimo, że powiązane według naszego obowiązującego prawa.

ZG na pewno będzie interweniował lecz wyłącznie jako ciało doradcze dla ZO, gdyż według prawa wyłącznie ZO ma prawo domagać się zadośćuczynienia za nakłady i przyszłe straty jakie nastąpiły przez to skażenie. 

Czy to czytają w ZG, czy też nie, to nie ma znaczenia i to najmniejszego. To czy są świadomi oczekiwań wędkarzy, to już zupełnie inna sprawa a oczekiwania są tak duże, że ja spokojnie nawet teraz nie siedzę. Jednak wiem jak rozdzielić stowarzyszenie od działalności gospodarczej i czasem szlag mnie trafia, bo gdy sąd przychyli się do dobrowolnego poddania karze, to praktycznie stowarzyszenie już nic więcej poza tymi 100 tysiącami nie zyska. Za to państwo, jako właściciel wody i kilku newralgicznych rejonów przyległych do rzeki na pewno zyska o wiele więcej. Sam przepływ wody przez park "Dolina Warty" spowoduje naliczenie strat wobec nieodwracalnych zmian w ekosystemie i kosztów jego restauracji. Leśnicy i myśliwi też pewnie się dołożą jak znajdą kilka padniętych zwierzaków a nawet rolnicy, którzy mają prawo do czerpania wody z rzeki do podlewania łąk i pól.

Nas, wędkarzy zapewne jak zwykle wykiszkują, bo tak zawsze jest gdy wykłada się kasę na gospodarkę na nie swoim terenie.

A jak wielkie powinno być to odszkodowanie? To proste, wielkość zobowązań zarybieniowych przez ostatnie dwa okresy dzierżaw plus 50% za utratę atrakcyjności łowiska, bo nad zatrutą wodą wędkarza się nie uświadczy.

Link to comment
Share on other sites

Nas, wędkarzy zapewne jak zwykle wykiszkują, bo tak zawsze jest gdy wykłada się kasę na gospodarkę na nie swoim terenie.

I to jest kwintesencja problemu.

Gdyby ZG był prężny i działał na rzecz środowiska, a nie na rzecz swoich kieszeni, gdyby to byli ludzie energiczni i oddani sprawie, a nie zespół "leśnych dziadków pod muchomorkiem", to wcale nie daliby się wyprzedzić myśliwym, leśnikom i rolnikom, których ta klęska zdecydowanie mniej dotyczy niż doszczętnie wytrutego rybostanu. :angry:

 

 

 

A jak wielkie powinno być to odszkodowanie? To proste, wielkość zobowązań zarybieniowych przez ostatnie dwa okresy dzierżaw

Zbyszku, z całym szacunkiem - czyżby wymarł tylko narybek z ostatnich dwóch lat, a starsze ryby przeżyły?

Okoń, żeby był rybą łowną musi żyć co najmniej 6 lat i to w korzystnych warunkach, inne ryby nieco szybciej rosną, ale też i mają wyższe wymiary ochronne. Zatem musimy poczekać co najmniej kilka lat zanim odtworzy się to co bandyci wytruli. :angry:

Edited by Alexspin
Link to comment
Share on other sites

Alex to nie dwa lata lecz dwa okresy. :) Ostatnia dzierżawa to chyba minimum 15-cie lat. Przedostatnia to na pewno 10 lat, więc sumując razem to minimum 25 lat pomnożone przez roczną kwotę na zarybianie ujętą w operacie rybackim (300-500tyś zł?). :) Zarybienie narybkiem nic nie pomoże łowisku. W tak dramatycznej sytuacji konieczne jest wpierw doraźne zamknięcie łowiska na rok. Gdy struta woda spłynie i dno przepłucze się przez zimę od bardzo wczesnej wiosny można zacząć zarybiać dużymi rybami z zimowych odłowów. To ma swoje dobre strony, bo to tarlaki. Latem można zarybiać małymi i  średnimi rybami, czyli najczęstszym łupem wędkarzy. Szóstą lub nawet siódmą część odszkodowania można przeznaczyć na narybek, bo to najtańsze z tego wszystkiego. A na samym łowisku przez kolejne 5-6 lat należy podnieść wymiary ochronne tak aby w sposób jak najbardziej naturalny ekosystem wrócił do równowagi i oby nikt nie wpadł na jakiś "genialny" pomysł introdukcji do wody jakichś małży lub innych organizmów obcych poza naszymi rodzimymi.

A co do okonia...hmmm, według mojej wiedzy po 10-ciu latach osiąga wymiar 15cm.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Zbyszek za wyjaśnienie. W sumie to niby o tym wiem o czym pisałeś ale jakoś mi nie przyszło do głowy, że to ZG PZW z Poznania miałby być stroną choć podświadomie umieściłem cytat odnośnie ich też. 

W każdym razie jak znam życie nikt z PZW nie kiwnie palcem a jak zarybią to ... karpiem  :blink:

 

JK

Link to comment
Share on other sites


W każdym razie jak znam życie nikt z PZW nie kiwnie palcem a jak zarybią to ... karpiem

Bardziej optymistycznie. Wykładnią zarybienia jest operat. Odbudowa ekosystemu to nie karp i tu mają zastosowanie przepisy o różnorodności biologicznej. 

Co bym nie napisał to i tak nie zmienię negatywnego lub choćby pesymistycznego nastawienia ale na pewno nikt nie pozwoli na zarybienie samym karpiem o ile w ogóle będzie zgoda na karpia. Samą odbudową zajmie się WIOŚ a PZW będzie jedynie dokładką i dlatego napisałem, że nas wykiszkują, bo tak jest zawsze w takich sytuacjach. O większości zatrutych wód można jedynie dowiedzieć się z prasy lokalnej, to nie jest medialny temat. Do tego czas jaki państwo potrzebuje jest tak duży, że to normalnie prawdziwa niemoc. Te wszystkie obowiązkowe przetargi na byle bzdetę, czas na realizację, niemoc wykonawców z "obiektywnymi" trudnościami, minimalny nadzór nad realizacją itd, itp, a potężna kasa wypływa do ustawionych firm.

Do tej pory tak było, państwo nie działało interwencyjnie lecz olewało wszystko i wszystkich traktując obywateli jak dojną krowę. Poczekajmy, rząd się zmienił, zobaczymy czy tylko na papierze.

Link to comment
Share on other sites

Alex to nie dwa lata lecz dwa okresy. :) Ostatnia dzierżawa to chyba minimum 15-cie lat. Przedostatnia to na pewno 10 lat, więc sumując razem to minimum 25 lat pomnożone przez roczną kwotę na zarybianie ujętą w operacie rybackim (300-500tyś zł?).(...)

 

A co do okonia...hmmm, według mojej wiedzy po 10-ciu latach osiąga wymiar 15cm.

Jasne, rozumiem.

 

Co do okonia, to miałem na myśli korzystne warunki, wówczas przyrasta średnio 3cm rocznie, więc 18:3=6. W naszych warunkach pewnie przekroczy to znacznie statystyczne wyliczenia i należałoby przyjąć nawet 1-centymetrowe przyrosty roczne, więc stosowny rozmiar osiągnie dopiero wraz z "pełnoletniością"... ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 3 months later...

Chcę zapytać kolegów łowiących na Warcie w okolicy Międzychodu i Skwierzyny, czy na ten odcinek rzeki miało wpływ zatrucie Warty w listopadzie zeszłego roku w Poznaniu.  Z relacji w telewizji wiem, że śnięte ryby były aż do Obornik.  Mam zamiar wybrać się w te okolice na początku wakacji, i nie wiem czy warto, czy w rzece są ryby, czy wytrute jak w Poznaniu.


Pozdrawiam.

 

Andrzej

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Prokuratura nie podaje, kim są podejrzane osoby i czy są związane z firmą, która wskazywana była jako prawdopodobne źródło trującej substancji.

Firma zapewne odcina się grubą kreską od tej "bandy czworga". Nie wiadomo kto ich zatrudnił i w jakim celu szwędali się po zakładzie. Bo kto to widział, zamiast zgodnie z kanonami polskiej ekologii, wywieźć pojemniki z substancją X do lasu, czy do parku, poszli na skróty i wylali do pobliskiej rzeki. ;):(

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...