Jump to content

[Portal] Shimano Catana 270 DX L


Alexspin
 Share

Recommended Posts

Po latach hołdowania sprzętowi JAXON-a, na starość doszedłem do wniosku, że trzymanie się jednej marki nie ma racjonalnych podstaw. Zwłaszcza zróżnicowanie i specjalizacja wędzisk, wymaga teraz od wędkarza poszukiwań nie tylko odpowiedniej wędki do połowu określonych gatunków ryb, ale również takiego, którym będzie się jeśli nie komfortowo, to chociażby wygodnie wędkować. Kiedyś, gdy zaczynałem moją przygodę ze spinningiem, a było to prawie ćwierć wieku temu, wystarczało jedno wędzisko. 

 

Zobacz cały artykuł

 

Link to comment
Share on other sites

No Alek, ładnie i solidnie wszystko opisane. 

 

Tą długą rękojeść przeklniesz, jak będzie Ci się ciągle plątała w kamizelkę, koszulę, czy polar. Shimano podpatrzyło ten typ rękojeści od amerykańców, bo to oni lubują się w tak długich. Albo próbują nas przekonać do ich gustów, bo przecież i na tamten rynek kręcą kije. Ja raz w życiu podpuściłem się na amerykańca i przekląłem go w szybkim tempie. Teraz jestem już wyleczony i szerokim łukiem omijam rękojeści dłuższe, niż na trzy palce poza łokieć (max 3 palce!). 

 

Oby Ci mimo wszystko Catanka służyła jak najlepiej. 

Link to comment
Share on other sites

Węglówki w naszych wędkarskich sklepach zagościły na dobre pod koniec lat 80-tych. W 1990 lub 91 kupiłem sobie pierwszego węglowego Silstara. Kosztował mały majątek ale jak najbardziej były w stojakach. 

W tym samym czasie pojawił się feeder i winklepicker (winkelpicker?). Nie mogę zapamiętać jak się piszę tę nazwę. :) 

Link to comment
Share on other sites

Alex, spinningi Shimano mają z reguły grubsze ścianki blanków. Właśnie ta "mięsistość blanku, pozwala na głębsza amortyzację pod dużym obciążeniem, bez obawy że spin pęknie jak trzcinka. Jako że Catany mają takie "ciepłe", głębokie ugięcie, to pozwoli Ci to wyholować ryby zapięte za przysłowiową skórkę. Moim zdaniem, ten spin powinien sprawdzić się nie tylko na jazio - kleniach, ale także przy połowie okoni. Poradzi sobie też pewnie ze sporym szczupakiem. Więc co najmniej takiej rozpiętości gatunków życzę Ci w tym sezonie. Długa rękojeść jest faktycznie pewnym problemem, bo utrudnia szybkie manewry wędziskiem podczas holu ryby. Nie należy jednak zbyt pochopnie jej skracać, bo jest ona elementem wyważenia wędziska. Po skróceniu rękojeści, wędzisko będzie stanowczo "lecieć na pysk", co przy dłuższym łowieniu odczujesz w całym przedramieniu. Musisz zatem rozważyć wszelkie za i przeciw.

Link to comment
Share on other sites


Po skróceniu rękojeści, wędzisko będzie stanowczo "lecieć na pysk", co przy dłuższym łowieniu odczujesz w całym przedramieniu.

 

Święte słowa! A poza tym, całość będzie do siebie pasowała "ni przypiął, ni wypiął", albo jak kto woli "sobota dłuższa od niedzieli" - szczytówka dłuższa od dolnika.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam dość długie przedramię i rękojeść wystaje mi poz łokieć tylko około 4-5cm, trochę gorzej ma moja Pani, ale to też kwestia przyzwyczajenia.

Nie mam zamiaru skracać, bo jak piszecie, faktycznie szlag trafi całe wyważenie.

Zobaczymy w sezonie jak będzie się sprawować z rybą. :D

Link to comment
Share on other sites

(...) Nawet miałem wrażenie, że lepiej mi się wyrzucało w dal przynęty. 

Bo takim kijkiem można zarzucać jak dwuręcznym, uzyskuje się przez to większą siłę wyrzutu. Tylko wówczas ostrożnie z cięższymi przynętami, bo można sobie - a właściwie wędzisku - zrobić "kuku"... ;)

Link to comment
Share on other sites

A nie spróbowałbyś może po ewentualnym skróceniu parę gram ołowiu wpakować w dolnik, żeby przywrócić wyważenie ?

Kilka tygodni temu tak się próbowałem bawić, wędzisko Jaxona mam tanie, które leci na w dół i z Viperem 830 i Sienną 4000.

Przykleiłem 30 gramowy ołów taśmą na końcu i było extra, wyważone jak chciałem ale to była zabawa na sucho, nie testowałem go nad wodą myślę jednak, że nie jest to  głupi pomysł.

Oczywiście lepiej jest od razu tak poskładać zestaw by nie trzeba było się bawić w takie rzeczy.

Link to comment
Share on other sites


A może ktoś mnie oświecić.. jak to jest z tym wyważaniem ?
Jaki musi być stosunek masy wędziska do kołowrotka, aby był dobrze wyważony?
Jakiś przykład mile widziany... 

 

Fizyka na poziomie 5-6 klasy podstawówki - dźwignia - punkt podparcia= wyważenie i takie tam pierdoły. Przykład obrazowo. Na podstawie obrazka wyobraź sobie wędzisko (dźwignię) - uchwyt kołowrotka (punkt podparcia)= wyważenie. Jeśli na powyższym przykładzie, po jednej stronie "dźwigni" (huśtawki=kija) posadzisz grubasa (kołowrotek), a po drugiej chudziasa (cienka szczytówka), to należy przesunąć punkt podparcia (uchwyt kołowrotka) w kierunku grubasa (kołowrotka). Im lżejszy jest grubas (kołowrotek), tym dalej od niego będzie oddalony jego punkt podparcia (uchwyt). Im grubszy jest grubas (kołowrotek), tym bardziej punkt podparcia dźwigni (uchwyt) przesuwa się w kierunku jej końca (rękojeści), tym samym skracając ją do niezbędnego minimum. Albo jakoś tak... 

Link to comment
Share on other sites

Metodą prób i błędów to ja wiem.... Gdzie znaleźć równowagę pomiędzy kijem a kołowrotkiem. 

Akurat kij kongerka i Jaxona (wklejankę mam dobrze wyważoną). Ale kij Yorka do Ryobi arctica 4000 już nie. A ten ameliniowy kołowrotek do lekkich nie należy. Stąd moje pytanie.. A pytam dlatego, bo na pewnym forum jak czytałem posty wędkarzy..to oni po masie samej wędki wiedzieli już jaki kołowrotek będzie równoważył blank.. 

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, może to opinie z doświadczenia, ktoś miała kij o danej masie i długości z kołowrotkiem 3000 np. pomierzył, pododawał i mu wyszło że jaka kij ma 2.40, waży 150 g to potrzebuje kręcioła o wadze ok 250 g czysto teoretycznie.

Jak wszystko zagrało to potem idzie fama w eter i porównują wędki, kołowrotki ich wagi i rozmiary ale tak moim zdaniem największe znaczenie ma dolnika i czy jest fabrycznie dobrze wyważony.

Sprawa się zaczyna komplikować jak wędzisko ma większą długość, jest ciężkie to kołowrotkiem się go nie wyważy tylko trzeba ingerować w blank, przesunąć mocowanie kołowrotka ale jak ktoś tego nie robił jak ja to raczej dociążenie dolnika było by lepszym rozwiązaniem.

Poza tym jeden chce mieć środek ciężkości 10 cm od środka kołowrotka a inny jak ja max 5 cm 

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli wędzisko z kołowrotkiem będziemy trzymać w sposób klasyczny (dłoń obejmuje ramię stopki kołowrotka), to w tym układzie wielkość/waga kołowrotka będzie miała znikomy wpływ na wyważenie wędziska. W zasadzie będzie się zmieniać tylko masa całości zestawu, zależnie od masy kołowrotka. Dlatego że w powyższym układzie, dłoń jest punktem podparcia dźwigni (wędziska), natomiast kołowrotek znajduje się niemal dokładnie pod dłonią, czyli punktem podparcia. Jeżeli jednak uchwycimy wędkę wyżej, za przednią część rękojeści (tzw. foregrip), to punkt podparcia się zmieni, więc masa kołowrotka będzie miał wpływ na wyważenie zestawu. Osobiście podczas łowienia na spinning, trzymam wedkę w sposób klasyczny, ale po kilku godzinach przenoszę dłoń na przednią część rękojeści, co pozwala odciążyć przedramię, zwłaszcza gdy łowię spinningiem 3m. Dużo racji ma Elton, bo jeżeli wędzisko jest fabrycznie fatalnie wyważone, to taki czy inny kołowrotek niewiele zmieni. Wtedy jedynym sensownym wyjściem, jest uchwycenie wędki znacznie powyżej mocowania kołowrotka.

Link to comment
Share on other sites

Ja akurat trzymam wędzisko przy mocowaniu kołowrotka do wędziska. Stopkę mam pomiędzy palcem wskazującym a środkowym. Ale każdy ma różne sposoby trzymania kija. Jedni trzymają w dolnej części rękojeści, a inni w górnej, za kołowrotkiem. Wydaje mi się, że przyciężka jest moja arctica, wędzisko waży 192 g. Ale to taka moja mała dygresja. Dziękuje za informacje ;) 

Link to comment
Share on other sites

Osobiście podczas łowienia na spinning, trzymam wedkę w sposób klasyczny, ale po kilku godzinach przenoszę dłoń na przednią część rękojeści, co pozwala odciążyć przedramię, zwłaszcza gdy łowię spinningiem 3m.

 

Ja, każdy kijek - bez wyjątku - trzymam tak, że nóżkę kołowrotka mam pomiędzy palcem wskazującym, a "fakjującym" :) Ale jedynie do momentu wyrzutu przynęty. Lecz, gdy ta znajduje się już w locie, to moja dłoń automatycznie i mimochodem już, przeskakuje na foregrip i tak już pozostaje do kolejnego rzutu. Daje mi to lepszą kontrolę nad zestawem, lepsze wyważenie zestawu i o wiele lepsze i szybsze zacięcie. Cóż, jestem aż takim odszczepieńcem, że nie tylko tak trzymam wędzisko, ale też nie rzucam z palca wskazującego, tylko spod kciuka. Jedynie ciężkie zestawy zarzucam ze wskazującego.  :D

Edited by Jotes
Link to comment
Share on other sites

Jarku, potrafisz zadziwić. Z wyrzucaniem zestawu spod kciuka, nigdy się nie spotkałem, dopiero od Ciebie dowiaduję się że tak można. Prawdziwy "magic" z Ciebie. ;) Ciekawi mnie jak na to wpadłeś. Czy miałeś może jakąś kontuzję palca wskazującego, a wiadomo że "potrzeba matką wynalazku". Słusznieś stwierdził że chwytając wędzisko za górną część rękojeści zyskuje się na szybkości zacięcia. Ten chwyt sprawdza się także podczas tzw. łowienia z opadu, gdyż pozwala z większym wyczuciem poprowadzić przynętę, jak również szybciej reagować na często ledwo zauważalne/wyczuwalne brania.

Link to comment
Share on other sites

Zbyszek, nie, kontuzji palca nie miałem, tylko 42 lata temu, ucząc się celności rzutów i z wskazującego i spod kciuka stwierdziłem, że o wiele celniejsze rzuty wychodzą mi spod kciuka właśnie. Tak to wyćwiczyłem, że potrafiłem z dużej odległości trafić w sam środek spływających w czerwcu wianków. A zasada jest dziecinne prosta: na przednim/górnym pierścieniu trzymającym stopkę kołowrotka wkładam żyłkę pod kciuk, otwieram kabłąk i rzucam, a reszta dzieje się sama. Ciężar przynęty sam wyciąga mi spod palca żyłkę - nie muszę jej puszczać. Ale, jak już napisałem wyżej, ze wskazującego też rzucam, tylko ciężkimi zestawami i nie mam z tym problemu. ;)

Link to comment
Share on other sites

Muszę przyznać, że pierwszy raz się spotykam z rzutem z kciuka, ale "młody" jestem, jeszcze wiele nauki przede mną ;)

Jarku, a dałbyś radę nakręcić filmik instruktażowy jak to wygląda? To mogłoby być ciekawe doświadczenie, jakoś nie mogę sobie tego poukładać,

Piszesz, że ciężar przynęty sam wyciąga żyłkę, a jeśli przynęta waży 1g, to działa?

Edited by Alexspin
Link to comment
Share on other sites

Ty to akurat jesteś w komfortowej sytuacji, bo możesz to zobaczyć na własne oczy, nie potrzebny jest żaden filmik. W sobotę, niedzielę na betonach na Starej Wsi? ;)

Niestety, nie tak komfortowej, jak by się wydawało.. Co drugi weekend wykładam na uczelni, a w te wolne, przebywam w Poznaniu... :(

Muszę przy okazji poeksperymentować.

Edited by Alexspin
Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...