Skocz do zawartości

Piwne klimaty, czyli kto co lubi z browarnianych produktów.


Jotes
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...
Gość HaDe
W dniu 18.04.2016 o 08:20, Jacekzk napisał:
Globalna tendencja to rezygnacja z wyrazistych smaków. Chmiel jest drogim składnikiem. W zamian stosują ponoć jakąś żółć ze zwierząka itp. itd...

 

W miejsce stosowana jest totalna reklama. Skrajnym przykładem jest amerykański budweiser....jak by negatyw oryginalnego czeskiego. Ten amerykański był reklamowany w wielkich kasowych filmach. Smakuje jak lemoniada......jak nie piwo.....pieniądze z oszczędności na wyprodukowanie dobrego piwa poszły na reklamę...

 

 

W dniu 20.04.2016 o 18:11, Jotes napisał:

 

Podczas degustacji, miałem nieodparte wrażenie, że goryczka pochodzi z wołowej żółci. No, ale to nie jest dla nas żadna nowina. 

 

Historyczna, jubileuszowa etykieta specjalnie postarzana. Polecam, warto czegoś takiego łyknąć po pracy. ;)

Bzdura powielana tysiąckrotnie ...

W dniu 20.04.2016 o 19:27, wind napisał:

Kasztelan od jakiegoś czasu zaczął zalatywać mi po prostu spirytusem.

 

W dniu 20.04.2016 o 20:06, marckus napisał:

 

Ja po kasztelanie, tyskim na drugi dzień, czuję się jakbym wypił 0,5 litra wódki sam :( Niektóre pseudo piwa powinny mieć na etykiecie napis "napój piwopodobny" :D

W browarach komercyjnych często brzeczkę fermentuje się w temperaturze wyższej niż zalecana dla danego szczepu drożdży, żeby proces fermentacji zachodził szybciej. Tylko, że przy okazji, grzybki zaczynają produkować alkohole wyższe, estry, fuzle, które sprawiają, że komercyjne "pseudolagery" zalatują posmakami owocowymi, winnymi i spirytusowymi. Dlatego często po takich eksperymentach boli na drugi dzień głowa.

Dolewanie spirytusu, żółci bydlęcej, to mity, których chyba już nie da się wyplenić ze świadomości konsumentów.

Porównywanie np. Żywca, Tyskiego, Tatry, Żubra, Lecha, Perły i mnóstwa innych bezpłciowych eurolagerów, to tak jakby porównywać pasztetową z różnych zakładów mięsnych.

I jeszcze jedna dygresyjka, oceniając piwo warto najpierw zapoznać się ze stylem jaki prezentuje i dopiero oceniać.  

Stylów (rodzajów) piwa jest więcej niż wina! 

Na zdrowie!

piwo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, HaDe napisał:

to tak jakby porównywać pasztetową z różnych zakładów mięsnych.

Zgoda, mogę uchodzić za prostaka ale:

1. pasztetowa Duda nie ma porównania do żadnej innej, jest zdeklasowana już na ladzie.

2. Dobra pasztetowa z lokalnej masarni jest w cenie taniej szynki i ma smak, czego nie można powiedzieć o tej szynce

3. Może i jest w jakimś rodzaju piwa zasada, że ma go być czuć wyraźnie wodą lub alkoholem. Jednak z naszymi tradycjami browarniczymi nie ma to nic wspólnego a to podstawa tutejszej oceny. Tutejszej, czyli tradycji uformowanej w obecnej Europie.

4. Coś co nazywane jest piwem smakowym, to trzeba sobie uświadomić, że to wcale piwo nie jest. Mieszanka piwa z czymkolwiek nie jest przewidziana przez recepturę piwa. Producenci piw smakowych wmawiają nam, że podstawą piwa jest słód i woda ale wszelkie tradycyjne receptury nawet nie pomyślą o pominięciu chmielu. W USA jest to nawet uwypuklone i ktoś nie znający rynku gotów uznać, że piwo imbirowe to piwo ale to jedynie ichni soft drink, czyli nasza oranżada. Ktoś sobie powymyślał jakieś style i odmiany bo nie potrafił zrobić dobrego piwa na lokalnym rynku. Do tego reklama odnosząca się do ego konsumenta i już mamy gotowych parweniuszy i snobów reklamujących jedynie słuszny trunek, w dodatku w określonych kręgach.

5. Piwo ma tradycyjny smak i skład oraz czas produkcji a jeśli ktoś jakiś napój nazwał piwo, to jeszcze trzeba umieć czytać. To tak jak z Cukier Trzcinowy i Cukier trzcinowy. Pierwszy to zwykły przerobiony burak zabarwiony melasą, drugi powinien być prawdziwy choć na naszym rynku najczęściej tak nie jest. Wystarczy kupić taki cukier w Czechach lub Niemczech a różnica od razu będzie widoczna, że o smaku nie wspomnę.

6. We Francji jakość piwa idzie w zgodzie z jego ceną. Gdy tam byłem to piwo o akceptowalnym smaku zaczynało się od 12 Fr za 0,7. Wszystkie tańsze mogą być nazwane jednym słowem - berbelucha wodna i jakikolwiek napój bezalkoholowy był od tych wyrobów smaczniejszy. Nawet woda mineralna była smaczniejsza.

7. Fakt publiczny, każdy może sprawdzić.

Browary z grup piwowarskich bardzo chętnie i obszernie opisują swój  sposób produkcji i poszególne okresy tej produkcji. Czas jednego pełnego cyklu od zalania kadzi do butelkowania jest podany. Teraz trzeba wejść tam, gdzie opisują ile mogą nastawić na raz piwa. Znów przejście i sprawdzenie danych produkcji rocznej. No to teraz już z górki, produkcję roczną podzielić przez pełny nastaw i wychodzi ile nastawień potrzeba na rok. Wynik podzielić przez okres pełnego cyklu i wychodzi, że fermentacja zamiast  np 21 dni wynosi jedynie 7. Żadne podkręcanie temperatury nie pomoże. To tak jak z obiadem, potrzeba czasu aby wszystko się ugotowało. Owszem można nieco podkręcić czas obniżając proces gotowania o 10-15% ale to wszystko, gdyż jedynie czas jest w stanie spowodować, że odpowiednie składniki i aromaty zostaną uwolnione z produktów, co daje nam właściwy smak.

I jeszcze coś z tematu mity. Browar Jabłonowo oficjalnie pisał iż jego wyrób 10,5 % jest wzmacniany spirytusem, więc gdzie tu mit? Był jeszcze jeden browar z tak mocnym piwem ale nazwy nie pamiętam.

Browar Sierpc w latach 90-tych wszystkich zaskoczył swoim Kasztelanem z czerwoną etykietą. Piwo wyróżniało się na tle innych dostępnych u nas. Gdy pojawił się potocznie zwany "biały" to wszyscy od razu wyczuli mało akceptowalny smak alkoholu. 

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość HaDe
3 godziny temu, Docio napisał:

Zgoda, mogę uchodzić za prostaka ale:

Moim celem nie było obrażanie, jeżeli tak to zostało odczytane to przepraszam. Tak się składa, że temat piwny jest mi bliski, dlatego też z kilkoma wpisami z tego wątku nie mogę się zgodzić. 

"1. pasztetowa Duda nie ma porównania do żadnej innej, jest zdeklasowana już na ladzie."

Pozostawię to bez komentarza...

"2. Dobra pasztetowa z lokalnej masarni jest w cenie taniej szynki i ma smak, czego nie można powiedzieć o tej szynce"

A co to za porównanie. Dobry pils z browaru restauracyjnego jest dużo droższy od koncernowego koźlaka i też ma smak. Pasztetowa miała symbolizować porównywanie piw w tym samym stylu.

"3. ... jednak z naszymi tradycjami browarniczymi nie ma to nic wspólnego a to podstawa tutejszej oceny. Tutejszej, czyli tradycji uformowanej w obecnej Europie."

Świat piwa nie kończy się tylko na Europie. Ba USA jest jedynym krajem na świecie, gdzie warzy się jeżeli nie wszystkie, to prawie wszystkie gatunki piwa. Nawet nasz skarb piwowarski - piwo grodziskie. 

"4. Coś co nazywane jest piwem smakowym, to trzeba sobie uświadomić, że to wcale piwo nie jest. Mieszanka piwa z czymkolwiek nie jest przewidziana przez recepturę piwa."

Proponuję zapoznać się z pumpkin ale, kriekami, lambikami, witbierem...

"Ktoś sobie powymyślał jakieś style i odmiany bo nie potrafił zrobić dobrego piwa na lokalnym rynku."

;)

5. Piwo ma tradycyjny smak i skład oraz czas produkcji a jeśli ktoś jakiś napój nazwał piwo, to jeszcze trzeba umieć czytać. To tak jak z Cukier Trzcinowy i Cukier trzcinowy. Pierwszy to zwykły przerobiony burak zabarwiony melasą, drugi powinien być prawdziwy choć na naszym rynku najczęściej tak nie jest. Wystarczy kupić taki cukier w Czechach lub Niemczech a różnica od razu będzie widoczna, że o smaku nie wspomnę.

Gratuluję sensoryki!  Co to znaczy tradycyjny smak?

7. Fakt publiczny, każdy może sprawdzić.

Browary z grup piwowarskich bardzo chętnie i obszernie opisują swój  sposób produkcji i poszczególne okresy tej produkcji. Czas jednego pełnego cyklu od zalania kadzi do butelkowania jest podany. Teraz trzeba wejść tam, gdzie opisują ile mogą nastawić na raz piwa. Znów przejście i sprawdzenie danych produkcji rocznej. No to teraz już z górki, produkcję roczną podzielić przez pełny nastaw i wychodzi ile nastawień potrzeba na rok. Wynik podzielić przez okres pełnego cyklu i wychodzi, że fermentacja zamiast  np 21 dni wynosi jedynie 7. Żadne podkręcanie temperatury nie pomoże. To tak jak z obiadem, potrzeba czasu aby wszystko się ugotowało. Owszem można nieco podkręcić czas obniżając proces gotowania o 10-15% ale to wszystko, gdyż jedynie czas jest w stanie spowodować, że odpowiednie składniki i aromaty zostaną uwolnione z produktów, co daje nam właściwy smak.

No dobra, jeżeli mamy się posiłkować grupami piwowarskimi to tu https://www.kp.pl/swiat-piwa/jak-warzymy-piwo można sobie poczytać. Długość fermentacji jest między innymi zależna od blg  brzeczki. Im większe tym dłużej - wiadomo. A co to jest proces gotowania? Jeśli już to proces zacierania, czyli przemiana skrobii na cukry proste. W tym procesie nie ma mowy o gotowaniu. Brzeczkę gotuje się w procesie chmielenia, aby wydobyć  alfakwasy z chmielu (goryczka), wytrącić białka. Chmiele na aromat daje się pod koniec procesu.

Jeszcze raz napiszę. Temperaturę podnosi się aby skrócić proces  FERMENTACJI, co ma niekorzystny wpływ na smak piwa ii nasze zdrowie.

"I jeszcze coś z tematu mity. Browar Jabłonowo oficjalnie pisał iż jego wyrób 10,5 % jest wzmacniany spirytusem, więc gdzie tu mit? "

 

 

Od 14.10 będzie o Jabłonowie.

Edytowane przez HaDe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, HaDe napisał:

A co to jest proces gotowania? Jeśli już to proces zacierania, czyli przemiana skrobii na cukry proste.

O gotowaniu pisałem w odniesieniu obiadu, nadal jest to wyraźnie zaakcentowane. Odnośnie piwa pisałem o fermentacji i pełnym cyklu. Chyba nie trzeba pisać, że produkcja pii na samej fermentacji się nie kończy.

 

49 minut temu, HaDe napisał:

Od 14.10 będzie o Jabłonowie.

Proponuję cofnąć się do pierwszej ustawy akcyzowej z 1993 roku, dzięki której klienci zobaczyli banderole na gorzale. W niej można wyczytać co i jak było określane i jak traktowane. Piwa wzmacniane nie potrzebnowały banderol tak jak powszechnie nazywane "drinki" w puszkach. W 2004 po nowelizacji ustawy wszelkie mieszaniny podpadły pod ustawę. Jednak zawiły proces uzyskiwania wysokich procentów po raz kolejny potwierdza to co napisałem o realnych możliwościach produkcji w stosunku do sprzedaży rocznej.

Zgodnie z treścią zalinkowanego filmu piwa z większą zawartością alkoholu wymagają wielu zabiegów, które czas produkcji wydłużają. Oficjalnie jest podane, że okres fermentacji dla piwa oraz dalszych procesów aż do rozlewu (w zależności od jego rodzaju), wynosi od 2 do 5 tygodni. Jak pisałem wczesniej policzyć łatwo na podstawie oficjalnych danych.

Postanowiłem odszukać te dane jednak, niestety na moją niekorzyść, pewien browar zmienił stronę i tych danych nie ma.

1 godzinę temu, HaDe napisał:

Gratuluję sensoryki!  Co to znaczy tradycyjny smak?

To proste. Najszybciej wejść na Wiki i wyszukać historię piwa. Jest wyraźnie napisane jak to się zaczęło, kiedy i gdzie oraz jak się rozwijało. Są tam podane kolejne kroki i osiągnięcia powstałe w Europie i jakoś bardzo cicho o rozwoju w Ameryce, choć pewnym jest, że browarnictwo rozwijało się tam bezproblemowo. No a cóż to Ameryka? Wyspa skazańców brytyjskich a potem emigrantów ekonomicznych, którzy pozyskawszy wiedzę w Europie próbowali swych sił na nowym kontynencie, bo tu, na miejscu, nie mieli najmniejszych szans. A w tamtych czasach nie było internetu. Jeśli jakiś znajomy lub przyjaciel nie napisał do kumpla zza oceanem o nowościach w browarnictwie, to nie mieli o tym pojęcia, więc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość HaDe
2 godziny temu, Docio napisał:

To proste. Najszybciej wejść na Wiki i wyszukać historię piwa. Jest wyraźnie napisane jak to się zaczęło, kiedy i gdzie oraz jak się rozwijało. Są tam podane kolejne kroki i osiągnięcia powstałe w Europie i jakoś bardzo cicho o rozwoju w Ameryce, choć pewnym jest, że browarnictwo rozwijało się tam bezproblemowo. No a cóż to Ameryka? Wyspa skazańców brytyjskich a potem emigrantów ekonomicznych, którzy pozyskawszy wiedzę w Europie próbowali swych sił na nowym kontynencie, bo tu, na miejscu, nie mieli najmniejszych szans. A w tamtych czasach nie było internetu. Jeśli jakiś znajomy lub przyjaciel nie napisał do kumpla zza oceanem o nowościach w browarnictwie, to nie mieli o tym pojęcia, więc...

Trudno polemizować z takimi argumentami.  Rozumiem, że ta "wyspa" to metafora. 

Otwartym osobom na świat piwa,  proponuję  https://wiki.piwo.org/Kategoria:BJCP najpierw trochę teorii, tak żeby wiedzieć czego oczekiwać w czasie degustacji. Warto zwrócić uwagę na surowce. Anglicy nawet dodają tfu. laktozę :blink:, płatki owsiane , Belgowie kolendrę i curacao :wacko: i niesłodowaną pszenicę. Pewnie nie znają reguły Bawarskiego Prawa Czystości. 

Secik na dzisiaj:

b1.jpg

b2.jpg

b3.jpg

Edytowane przez HaDe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, HaDe napisał:

Rozumiem, że ta "wyspa" to metafora. 

Nie, o ile piszemy o tamtych czasach. Zarys historyczny też jest prosty i krótki. :) Pierwszy, którego imienia i nazwiska nie pamiętam dopłynął do Antyli i myśłał, że to nieznane wyspy japońskie. Drugi, Kolumb też dopłynął do Antyli ale jego celem była alternatywna droga do Indii i myślał, że ją znalazł. Dopiero kolejny Amerigo Vespucci (chyba dobrze napisałem), jakieś 30 lat po pierwszym, dopłynął do obecnej Panamy i Wenezueli i wielki ląd nazwano od jego imienia. Na podstawie relacji Francuzi poszli utartym szlakiem i od razu podążyli do Wenezueli gdzie obecnie jest Gujana Francuska jako spadkobierczyni kolonii więziennej.

Brytyjczycy jednak nie poszli na łatwiznę i popłynęłi o wiele wyżej lądując w okolicy Nowego Yorku. Zgodnie ze znanymi opisami doszli do wniosku, że to bardzo duża wyspa ale zupełnie inna niż odkryta i opisana Ameryka. Ani tu tropikalnej roślinności, ani innych dzikich niespodzianek, za to był jakiś lud tubylczy. Z założenia aroganccy opierając się na dotychczasowych doświadczeniach założyli, że to wielka wyspa, w sam raz dla skazańców. Musiało minąć wiele lat i westernów nim zorientowano się, że to faktycznie jeden ląd. 

Wniosek stąd taki, że Brytyjczycy nie wysyłali skazańców do Ameryki tylko na wyspę wiezienną, której nazwa następnie przeszła na obecną Australię, choć historia mówi, że częściej byli to Irlandzcy i Szkoccy więźniowie polityczni niż prawdziwi kryminaliści.

Przy obecnej modzie na "zacieranie" niewygodnych faktów w historii bardzo trudno będzie znaleźć coś bezpośredniego z danymi kiedy i jak. Pozostają nieśmiertelne biblioteki publiczne. To tak samo jak z Antarktydą. Jedyny kontynent uznany chyba przez wszystkie państwa jako strefa zdemilitaryzowana, miał jednak swoją wojnę a nawet zbrojne starcie pomiędzy misją brytyjską i argentyńską podczas znanej wojny o Falklandy-Malwiny. No ale o tym to już naprawdę mało osób wie, bo nie ma jakichkolwiek danych, zostały skrzętnie usuniete.

Co do samego piwa to ja nie krytykuję tych co dodają różnych rzeczy do nastawu. Jeśli im to schodzi to niech zarabiają, jeśli to ludziom smakuje, to niech piją na zdrowie. Ja jedynie wnoszę aby nazywali rzeczy po imieniu a nie chowali się za "smak tradycji", bo to za przeproszeniem popłuczyny a nie prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, HaDe said:

Warto zwrócić uwagę na surowce. Anglicy nawet dodają tfu. laktozę :blink:, płatki owsiane , Belgowie kolendrę i curacao :wacko: i niesłodowaną pszenicę. Pewnie nie znają reguły Bawarskiego Prawa Czystości.

Piłeś może piwo z laktozą? Ma taki kremowy smak, że aż mnie naszła ochota :) Podobnie owsiany Stout jest jedyny w swoim rodzaju :)

Jeśli ktoś lubi eksperymenty piwne warto kupić jedno. Piłem piwo z chilli, jeżynami, skórką pomarańczy i grejfruta, herbatą earl grey. Cytrusowe kupiłbym drugi raz a reszta nie jest tego warta.

Piłem kiedyś na festiwalu piwnym Stout śliwkowy i tego smaku nie da się zapomnieć. Kupiłbym całą beczkę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość HaDe

 

@ Zbyszku,

piękny rys historyczny, tylko co wnosi do wątku?

"jest wyraźnie napisane jak to się zaczęło, kiedy i gdzie oraz jak się rozwijało. Są tam podane kolejne kroki i osiągnięcia powstałe w Europie i jakoś bardzo cicho o rozwoju w Ameryce, choć pewnym jest, że browarnictwo rozwijało się tam bezproblemowo. No a cóż to Ameryka? Wyspa skazańców brytyjskich a potem emigrantów ekonomicznych, którzy pozyskawszy wiedzę w Europie próbowali swych sił na nowym kontynencie, bo tu, na miejscu, nie mieli najmniejszych szans. A w tamtych czasach nie było internetu. Jeśli jakiś znajomy lub przyjaciel nie napisał do kumpla zza oceanem o nowościach w browarnictwie, to nie mieli o tym pojęcia, więc..."I

Przestać pić amerykańskie piwa? Sprzedać amerykańskie wędziska? Nic z tego!

 

@Michał,

piłem piwo z laktozą nawet własnej produkcji :)

 

O to mi chodzi w tym wątku. Wymieniajmy się doświadczeniami. Sztuka znaleźć coś dla siebie. Stout śliwkowy... nie piłem. Ale proponuję sobie kupić kilka różnych porterów, schować i zapomnieć na powiedzmy dwa lata. Jaką będziesz miał satysfakcję jak się śliwek doszukasz w ... piwie beż śliwek ;).

Piłem piwo z chilli, piłem gruita "Koniec świata" z Pinty, piłem też piwo czosnkowe z Kormorana. Do każdego bym wrócił ;) ... dla samych osobliwych wrażeń :)

 

 

Edytowane przez HaDe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosłem wrażenie że laktoza w piwie do Ciebie nie przemawia. Milk Stout to pozycja warta spróbowania i coś do czego mogę wrócić. Najczęściej piję różne wersje Ale bo takie piwo często pasuje do jedzenia a stout tylko sam ze sobą.

W moim domu tylko lager może stać dwa lata, stout max kilka dni :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość HaDe
2 minuty temu, zwykły michał napisał:

Odniosłem wrażenie że laktoza w piwie do Ciebie nie przemawia. Milk Stout to pozycja warta spróbowania i coś do czego mogę wrócić. Najczęściej piję różne wersje Ale bo takie piwo często pasuje do jedzenia a stout tylko sam ze sobą.

W moim domu tylko lager może stać dwa lata, stout max kilka dni :) 

Szczypta ironii była w poprzednim wpisie. Ubolewam, że mam utrudniony dostęp do stoutów wszelkiej maści oprócz Guinessa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, HaDe napisał:

Przestać pić amerykańskie piwa? Sprzedać amerykańskie wędziska? Nic z tego!

Absolutnie nie! Każdy łowi tym czym może i lubi. Podobnie jest ze spożywaniem. :) A kawalątko historii przy piwku nie zaszkodzi. Miałem ochotę rozwinąć temat "Prawa czystości" jako drugiego prawa dotyczącego takiego tematu ale pierwszego ogólnopaństwowego, jednak doszedłem do wniosku, że to będzie za długo. Za długo choć jak najbardziej w temacie tradycji smaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym się znał na opisywaniu smaków to był napisał że porter śliwkowy jest lekko słodki z delikatnie wyczuwalnym smakiem śliwek. Brakuje charakterystycznej goryczki typowej dla portretów bo zastępuje ją smak śliwek.

Milk Stout jest warzony z dodatkiem laktozy (cukier mleczny) i jest delikatnie kremowy. Gdyby porównać do Guinessa to brakuje tego posmaku, jest tylko taki delikatnie "mleczny" 

Dawno nie piłem Guinnessa więc ciężko przypomnieć sobie jaki jest posmak. Butelkowany dużo traci. Beczkowy nalewany przez barmana który wie jak to robić poprawnie smakuje nieporównywalnie lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość HaDe

W sobotę miałem okazję degustować https://alebrowar.pl/nasze-piwo/regularna-produkcja/imperial-smoky-joe/ . Termin ważności skończył się w październiku ;)

Recenzję można poczytać tu https://piwnypamietnik.pl/2018/07/15/imperial-smoky-joe-z-browaru-alebrowar/

Nie piłem piwa młodszego, więc nie wiem jak mocno wychodzi w smaku i zapachu wędzonka. Ale w tym przypadku była dla mnie ciut za mała. Ekstrakt 24 % może sugerować, że piwo jest bardzo ciężkie i szybko męczy. Ja nie miałem takiego odczucia. Totalnym zaskoczeniem był dla mnie wyczuwalny posmak oleju napędowego. Wiem, że to dziwnie brzmi. Ale w takich trunkach bandaże, podkłady kolejowe i inne ekstremalne posmaki nie powinny zaskakiwać. Generalnie piwo dla osób szukających nietuzinkowych wrażeń. 

Był jeszcze https://www.browarpinta.pl/oferta/pinta-kwasy-xy,192.html , ale byłem już tak znieczulony, że pamiętam tylko kwaśność.

Edit, proponuję spróbować rauchbocka. Ale może się okazać, że piwo może być niepijalne. Chociaż ja uwielbiam posmaki wędzonej szynki :P Przykładowy wyznacznik stulu https://www.schlenkerla.de/rauchbier/beschreibungp.html

Edytowane przez HaDe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajrzałem pod linki z ciekawością. Browaru nie znam, więc skorzystałem z ich bloga, w którym:

"Co ciekawe, każde dostępne piwo, miało trzy ceny. Jedna przy zamówieniu i wypiciu przy barze, druga (wyższa) jeśli zamawiasz do stolika i trzecia (najwyższa) gdy zamawiasz do ogródka."

Nie wiem, co napisać ale to mała wtopa. Cena piwa jest niezmienna, niezależnie gdzie w lokalu jest podawane. Jednak koszt obsługi jest jak najbardziej zmienny i jest to zgodne z ich prawem. Chciałbym podkreślić - koszt obsługi. Gdy brałem piwo przy barze i siadałem przy stoliku, to cena piwa zawsze była ta sama, czyli 6 Fr. Jak mi się nie chciało ruszyć i zamawiałem do stolika to już płaciłem 10 Fr. Po zapytaniu o różnicę w cenie odpowiedziano mi, że to obsługa, jak wezmę sam przy barze to będzie 6 Fr. I jeszcze jedno. Tak można robić poza godzinami na śniadanie i lunch. W tych godzinach samego piwa nie podadzą do stolika, przynajmniej tam gdzie bywaliśmy.

U nas, na szczęście, nie ma takiego podziału :) albo jeszcze nie byłem w takim lokalu.

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny wypad w Polskę. Trochę mniej piwnych przygód, niestety trzeba ograniczyć spożycie :(  .

Pierwszy przystanek w stolicy,

 IMG_20210515_151623.jpg

Piłem butelkowe i "z kija", mając do wyboru Heinekena i inne popłuczyny stołeczne było najlepszym wyborem. 

Kolejne to czeski Radegast, bardzo smaczne, z tą goryczką która powinna być taka a nie inna, świetnie smakowało po zdobyciu szczytu Wielkiej Czantorii. Taka nagroda kompensuje trudy wspinaczki.

IMG_20210521_125734.jpg

Do knedli z pikantnym wołowym gulaszem świetnie mi spasował miodowy Litovel. Nie jestem zwolennikiem piwa z dodatkami, ale miód za którym na codzień nie przepadam  przekonuje mnie od kiedy posmakowałem kilka lat temu takowego w pewnym pubie w Lublinie.

IMG_20210521_162405.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość HaDe

https://www.lidl.pl/p/tanie-grillowanie/pinta-zwycieski-summer-pils/p152594

Lekkie, orzeźwiające z solidną, ale nie zalegającą goryczką. Polecam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...