Skocz do zawartości

Wędzisko składane


syfon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Pomijając dyskusję nad wyższością wędziska składanego nad tele, proszę mi powiedzieć: jak to jest z praktyką używania 3-częściowego. Czy są jakieś praktyczne rozwiązania? No bo jak to ma wyglądać: przy każdym wyjściu nad wodę siadam i dłubię zestaw? Supełki, krętliki, spławik, wyważenie... Toż to z pół godziny w plecy.

Taki sposób spędzenia czasu też ma swoją wartość, ale nie zawsze przecież można sobie na to pozwolić.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz złożyć razem z zestawem. Odczepiasz tylko spławik, wędzisko rozkładasz i spinasz rzepami. Opcja druga to przesuwasz śruciny blisko siebie i odcinasz razem z krótkim kawałkiem żyłki, spławik do pudełka a przypon na swoje miejsce. Zyskujesz to że na przyszłość masz gotowe obciążenie które tylko trzeba rozłożyć na żyłce.

Zbudowanie zestawu nie zajmuje mi dłużej niż 15 min, liczę z zawiązaniem haczyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiązanie za każdym razem od nowa ma niezaprzeczalną zaletę. Unikamy tak uszkodzeń żyłki/plecionki w transporcie a to baaardzo skuteczna recepta na stratę czegoś większego przez własne lenistwo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra organizacja żeby wszystko było pod ręką kiedy potrzebujesz. Poza tym praktyka nad wodą sprawia, że wiesz jaki zestaw potrzebujesz w danej sytuacji. Założenie spławika i kilku śrucin nie trwa długo. Na początek zakładam delikatnie obok siebie, grunt kilkanaście centymetrów żeby zobaczyć ile potrzebuje a dopiero później rozkładam na żyłce. 

Osobiście nie kupuję gotowych przyponów ani zestawów, wiąże sam bo nie mam zaufania do innych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam, że logistyka też jest za składaniem nad wodą. Przybywasz nad wodę, wybierasz miejsce, dobierasz skład zanęty do miejsca i ryb jakie chcesz łowić, rozrabiasz, formujesz kule i nęcisz. Aby kule zaczęły pracować potrzeba chwilę czasu i te właśnie 15-20 min jest na złożenie zestawu.

Inny zestaw gdy jest totalna flauta, inny gdy lekko wieje, inny na małą falkę, inny na dużą, inny mocowany na stałe, inny przelotowy. A haczyk to sprawa przynęty, inny do robali, inny do ciasta, inny do kukurydzy i długo by jeszcze. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przybywasz na znane Ci miejsce, wiesz jaki zestaw pasuje. Przybywasz na nowe łowisko, wybierasz miejsce, wrzucasz zanętę, montujesz zestaw. Miejsce okazuje się wodą do kolan lub na dnie kupa gałęzi. Nie masz drugiej zanęty, zwijasz zestaw, idziesz do domu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucasz zanętę na nowym łowisku bez gruntowania dna? Nie wiesz jaka jest głębokość, nie wiesz czy górki albo spadek dna są w Twoim zasięgu. Decydujesz na podstawie widoku ze stanowiska?

Każdy sposób ma swoje wady i zalety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, dziękuję za cenne uwagi. Dziś przetestowałem. Da się, tylko trzeba wiedzieć co ma się robić. A ja świeżak w temacie jestem. Przed wyjściem krótki plan po długim researchu, a na brzegu to już raz dwa i gotowy.

 

P.s.

Efekty dziś mizerne, ale nie siatka była dziś celem, tylko wędka.

Edytowane przez syfon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, rozpoznanie łowiska rozpoczyna się w domu. Mapa batymetryczna, zdjęcia i opisy kajakarzy, piechurów, i zwykłych turystów. To mnóstwo cennych informacji a jak doda się do tego własną wiedzę to na pewno na wyjściu zakrętu rzeki, będąc na jego zewnętrznej krawędzi, nie zaskoczy woda do kolan tylko kilkumetrowa rynna, bo tak działa natura.

Nad stojącą wodą jest trudniej, trzeba obserwować wszystko, gdzie kończy się roślinność wynurzona i jaka, bo trzciny i sitowie rosną do 1 m głębokości ale grążele już do 2 m i w dodatku na zamulonym dnie, jak układa się fala, jaka ona jest a to ważne bo dzięki niej łatwo odróżnić płytką wodę od głębokiej. Wiedza jest istotą, gdyż narybek można skubać nawet 2-3 m za trzciną ale falka powie gdzie się kończy litoral i wtedy łowi się na jego skraju. no chyba, że to wielka wanna i wszędzie jest 2 m to wtedy jest jeszcze prościej, bo obojętne gdzie się położy zestaw.

Jadąc nad nową wodę z góry wiem co mnie może spotkać i typuję miejsca lub od razu dostosowuję się do miejsca, w którym muszę być. A zaczepy? Świetnie, są zaczepy, są ryby ich naturalna ochrona i żerowisko, a że trudniej i czasem hak się urwie, cóż, nikt nie obiecywał, że będzie lekko. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No oczywiście nigdy, ale to nigdy nie wrzucę znęty bezwysondowania dna. Szczególnie w rzece np przy przepływance bo czasami łowienie w takim miejscu jest po prostu niemożliwe. Odpowiedzi wyżej to była lekka ironia. 

 

A jeśli znam dobrze łowisko to zestaw równie dobrze mogę zrobić w domu. 

 

Przypominam sobie jeden taki wyjazd z tyczką na rzekę. Rozkładam sprzęt, zestawy siedzisko, tak z grubsza oczywiście. Przepuszczam zestaw zaczep, przepuszczam drugi, trzeci raz zaczep. Próbuje bliżej brzegu, dalej zaczep. Brzeg i krzaki nie pozwalają iść w górę lub w dół rzeki. Pozostało tylko się zwinąć. W drugim miejscu podobnie. Zwinąłem się do domu bo czasu na łowienie było już zbyt mało. Na rzece nigdy nawet na znanym mi miejscu bez gruntowania i przepuszczeniu kilka razy zestawu nigdy nie nęciłem. Co prawda mowa była o wędce trzyczęściowej a więc pewnie typu np match i pewnie łowiskiem nie będzie rzeka, więc takie niespodzianki są o wiele rzadsze. Jeśli dobrze wiem na co się nastawiam to przewoże taką wędkę z gotowym zestawem z poprzedniego łowienia ew zmieniam przypon na świeży. Mimo wszystko nęcenie zostawiam na koniec, choćby dlatego że stojący na wodzie spławik jest celem podania zanęty. Jeśli bym rzucał zanętę na oślep bez zestawu w wodzie to przy większych odległościach byłbym bez szans na skuteczne łowienie. A tak to linia prosta na jakiś punkt plus klips lub marker i jestem w domu.Reasumując.Nęcenie przed zmontowaniem zestawu jest absurdem. No chyba że ktoś łowi dwa metry od brzegu pod znajomym krzaczkiem, ale wtedy co za warunki mogą nam się zmienić że nie możemy w domu uwiązać gotowego zestawu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandacz70 z tym nęceniem to prawda. Chociaż argument nęcenia i rozkładania się w tym czasie jest dla mnie logistycznie zrozumiały. Nie umiem jednak rzucać kulami w to jedno właściwe miejsce, gdy nie ma w nim spławika. Sprawdziłem wczoraj. Łowiłem kilka metrów od zanęty. Inaczej sobie nie wyobrażam rzutu niż prosto w spławik :)

Druga sprawa: jedynym zmiennym parametrem łowiska jest wiatr :) No i głębokości mogą być różne, ale w granicach 1,5-2,5 m. Tak więc przewidywalność chyba bardzo wysoka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoją drogą mapa batymetryczna rzeki? Co większy przybór czasami rzeka zmienia układ dna, nanosi gałęzie i piasek, wymywa doły. Co taki turysta czy wędrowiec może mi powiedzieć (wstyd byłoby mi pytać) o tym co w wodzie czy pod wodą. Może gdyby wynająć nurka? Mapa batymetryczna jeziora też jest zbyt mało precyzyjna do wrzucania zanęty. Do wytypowania w zarysie miejscówki to tak, ale gdzie położyć zanętę? 

 

No logistycznie zrozumiałe (żart oczywiście) jest zjedzenie obiadu rano zamiast na rybach bo potem szkoda czasu. Można też rozebrać się o świcie będzie jak znalazł gdy się zrobi ciepło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Sandacz70 napisał:

A swoją drogą mapa batymetryczna rzeki? Co większy przybór czasami rzeka zmienia układ dna, nanosi gałęzie i piasek, wymywa doły. Co taki turysta czy wędrowiec może mi powiedzieć (wstyd byłoby mi pytać) o tym co w wodzie czy pod wodą.

Każdy ma swój sposób postępowania i to wyczerpuje temat a zbieranie informacji to sztuka, której trzeba się nauczyć.

Kolejnym tematem mogłoby być czytanie ze zrozumieniem a następnym napastliwość wobec nie zrozumienia tego co się przeczytało. Szkoda czasu i zdrowia na tłumaczenie.

Autor pytał o praktyczne rozwiązania. Podałem swoje. To czy je wykorzysta, czy nie zależy wyłącznie od niego, ja na pewno nie będę go przekonywał, że moje jest najlepsze i jedyne. Ty nie podałeś przykładu, który odpowiedziałby na pytanie autora za to skoncentrowałeś się na wyśmiewaniu mojego. Wielce pomocne, gratulacje z powodu osiągnięcia piwnicy komunikacyjnej rodem z Trollandu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary Mistrz nie zawodzi. Napisał bzdurę a potem atak,atak i do przodu. No cóż nie umiem czytać ze zrozumieniem widocznie. Nęć mistrzu jak chcesz, pytaj turystów, górali, kapitana portu, teściowej. Wrzucaj zanętę do rzeki i dopiero idź do sklepu po wędkę. Rób jak chcesz. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, Koledzy... pomalutku :)

Przykro mi, że tak banalne pytanie podniosło Wam ciśnienie. Każda uwaga tu przytoczona jest dla mnie bardzo cenna. Pozwala mi spojrzeć na problem z każdej strony. To jest właśnie wyższość forum od dyskusji z sąsiadem: mam wiele opinii. Mój horyzont się poszerza. Żadna prawda nie jest "mojsza". Oczywiście jak ktoś pisze skończone dyrdymały to krytyka, nawet ostra, jest istotna. 

Po co jednak obrzucać się mułem?  :) Bardzo dziękuję za każdy post. Czytam z szeroko otwartymi oczami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż każdy ma prawo czasem napisać coś bez przemyślenia, a potem się z tego wycofać. Nie trzeba się upirać i bronić jak niepodległości. Ja ze swej strony przepraszam jeśli kogoś uraziłem, nie to było moim celem. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...