Skocz do zawartości

Nieuczciwe praktyki PZW?


Kajetan
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Państwa. Poniżej zamieszczam fragmenty artykułu dotyczącego kontrowersyjnych praktyk stosowanych przez PZW:

 

Ryba psuje się od PZWOd lat wędkarze płacą gigantyczne haracze za samo prawo do łowienia w jeziorach, rzekach i zbiornikach wodnych, które są niemal pozbawione wymiarowych ryb, nie mówiąc o okazach. Towarzyszy temu prywatyzacja wielu akwenów. Zwracali na to uwagę inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli, samorządowcy oraz Komisja Europejska. Bezskutecznie. Urzędnicy centralnych i terenowych agend odpowiadających za gospodarkę wodną, ochronę środowiska, zarybianie rzek oraz jezior nie widzą powodów, aby zmienić przepisy, na które słusznie narzekają tysiące amatorów wędkowania. W końcu sprawą postanowili się zająć posłowie Ruchu Palikota. Przygotowują projekt ustawy, której wprowadzenie przekreśli możliwość nakładania haraczy na wędkarzy oraz zablokuje faktyczną prywatyzację rzek i jezior.(…)Z ustaleń posła Tomasza Makowskiego z Ruchu Palikota wynika, że wiążą się z tym poważne problemy prawne. Otóż zgodniez ustawą Prawo o stowarzyszeniach celem zrzeszenia nie może być prowadzenie działalności gospodarczej. Biznes ma wspomagać jego pracę, a nie być celem zarobku samym w sobie. W statucie Polskiego Związku Wędkarskiego czytamy, że do celów jego działalności należy między innymi „użytkowanie rybackie wód”. Rzecznik prasowy Związku Antoni Kustusz wyjaśnił: „PZW dzierżawi jeziora jako podmiot dopuszczony do tego przez Skarb Państwa nie w celu, mówiąc brutalnie, zapewnienia tam warunków douprawiania hobby wędkarskiego, ale dla prowadzenia na nich racjonalnej gospodarki rybackiej”. Tyle że „racjonalnie” oznacza tu najczęściej po bandycku. Odłowy gospodarcze są zbyt częste i totalne, niemal do ostatnich ryb. Łowi się za pomocą sieci i agregatów prądotwórczych, a zarybianie akwenów nie wyrównuje strat. Stołeczny Sąd Rejestrowy nie zauważył, że taki zapis statutu PZW legalizuje bezprawie.(…)Wędkarze nie mają wątpliwości, że PZW świadomie wprowadził bardzo wysokie, wręcz zaporowe stawki za okazjonalne wędkowanie. Taki zabieg ma zmusić amatorów do wstąpienia do Związku, ponieważ opłaty dla członków są niższe. Dodatkowo pozwolenia sprzedawane osobom niezrzeszonym w PZW obłożone są podatkiem VAT, a karty członkowskie są z niego zwolnione. Jak to możliwe?Polski Związek Wędkarski sprytnie połączył instytucje prawa rybackiego i prawa o stowarzyszeniach. Oficjalnie zezwolenie na wędkowanie swoim członkom wydaje za darmo, ale żeby je otrzymać, trzeba opłacić składkę na ochronę i zagospodarowanie wód. Tenzabieg powoduje, że do kasy państwa nie wpływa rocznie kilkanaście milionów złotych podatku VAT od zezwoleń na wędkowanie. W konsekwencji – czy jesteś niezrzeszony, czy zrzeszony w PZW – płacisz za to samo! Taka praktyka narusza nie tylko ustawę o podatku VAT, ale też ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów.

 

Cały atykuł dostępny jest w najnowszym numerze tygodnika "Fakty i MIty", ktory ukazał się 1 marca 2013 r.

Zachęcam do lektury.

Edytowane przez Kajetan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu na początku. Prywatyzacja może dotyczyć wyłącznie wód zamkniętych. Jakakolwiek woda płynąca należy do Skarbu Państwa i nic tego nie zmieni. Ujęte jest to w ustawie prawo wodne. Wody prywatne nie podlegają racjonalnej gospodarce o ile gospodarka nie jest prowadzona, aczkolwiek są pewne ograniczenia wychodzące z ochrony środowiska.

NIK został stworzony i pracuje jako organ kontrolny majątku Skarbu Państwa i nic mu do wód prywatnych.

O RZGW, jego władzy i minimalnej odpowiedzialności pisałem już w innych wątkach. O niewywiązywaniu się z obowiązków kontrolnych Urzędów Marszałkowskich pisał Woldi.

Może piminąłem, może mi umknęło ale jeśli możesz wskaż mi gdzie jest jakaś większa polemika, że wędkarze narzekają na zapisy prawa wodneo, ustawy o rybactwie śródlądowym itp dokumentach stworzonych przez nasz Sejm.

Gdyby PZW gdziekolwiek odłowiło "do dna" wodę, to nie tylko na forach wędkarskich, nie tylko w sieci ale ogólnie w mediach by wrzało a wkurzeni wędkarscy tubylcy zasypali by zgłoszeniami prokuraturę. Co do formalnych odłowów do dna, to takie mogą istnieć. Są nawet jeziora zamknięte dla wędkarzy, które służą jedynie jako podchowalniki bo w basenach tak dużych ryb nie da rady chodować. Ryby w basenach mogą być do określonego czasu, potem zaczynają szaleć przeróżne choroby. Za to bezmyślne wykreślenie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej przez stowarzyszenia, w naszym przypadku zamknie wszystkie ośrodki zarybieniowe co najbardziej uderzy w nas samych.

A co do narzędzi połowowych to połów agregatem przez doświadczonego rybaka jest skuteczniejszy od sieci. Ichtiolodzy głównie opierają się na agregatrach gdyż odpowiednie ustawienie parametrów nie zabija ryb lecz je lekko paraliżuje.

 

A co do zaporowych stawek na połów w PZW to dopiero co podawałem stawki RZGW, który to urząd nic nie musi a kasę łyka. Z drugiej strony po to jest stowarzyszenie aby członkowie mieli lepiej niż ci, co do niego nie chcą należeć. Są prawa i obowiązki, które nie podlegają dyskusji, a które nie obowiązują niezrzeszonych. Opłaty nie wynikają z widzimisię i nie są rozliczane na podstawie ustawy o stowarzyszeniach lecz z działalności gospodarczej, w którym rządzi fiskus. Można to spokojnie przyrównać z wnioskiem do Redakcji tego forum aby anonimowi użytkownicy mieli takie same prawa co zalogowani.

 

Podsumowując, to co miałoby się wprowadzić na podstawie tego bzdurnego artykułu to nie zmiana prawa w PZW ale bezpośredni cios w ustawe o stowarzyszeniach, która obowiązuje wszystkie stowarzyszenia w Polsce z piłką nożną, siatkówką, narciarstwem, żeglarstwem i wieloma, wieloma innymi. To jednak nie wszystko. Ustawa o stowarzyszeniach dotyczy również wszelkich fundacji, które w sposób prawny zdechną z braku kasy.

Można się więc zapytać autora-prowokatora tego tekstu o co mu własciwie chodzi, bo że o "uciśnionych" wedkarzy to nie uwierzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od lat wędkarze płacą gigantyczne haracze za samo prawo do łowienia w jeziorach, rzekach i zbiornikach wodnych, które są niemal pozbawione wymiarowych ryb, nie mówiąc o okazach.

 

Ten "gigantyczny " haracz to w tym roku, przynajmniej u mnie całe 206zł. Już kiedyś to liczyłem, ale mogę jeszcze raz ;). 2012 to ok 60 wypadów nad wodę, każdy licząc lekko .... powiedzmy 20zł za dzionek na komercji. Wychodzi 1200zł, czyli jakieś 6 razy więcej. Co do rybostanu, też już wspominałem, że rzadko schodzę o kiju, choć szczerze powiem, że bez okazów w siatce, za to na kiju bywały ;). I zapewne tak samo bywa na łowiskach prywatnych.

Można się więc zapytać autora-prowokatora tego tekstu o co mu własciwie chodzi, bo że o "uciśnionych" wedkarzy to nie uwierzę.

 

Taki duży i nie wie? ;) Kasa, Misiu, kasa ... skoro PZW obraca taaaką kasą to warto spróbować położyć na niej łapę. Tym bardziej że, nie oszukujmy się, marnie widzę przyszłość polityczną wspomnianego w artykule ruchu politycznego. A jeżli nawet nie "skok na kasę" to polityczny hepenning.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu na początku. Prywatyzacja może dotyczyć wyłącznie wód zamkniętych. Jakakolwiek woda płynąca należy do Skarbu Państwa i nic tego nie zmieni. Ujęte jest to w ustawie prawo wodne. Wody prywatne nie podlegają racjonalnej gospodarce o ile gospodarka nie jest prowadzona, aczkolwiek są pewne ograniczenia wychodzące z ochrony środowiska.

NIK został stworzony i pracuje jako organ kontrolny majątku Skarbu Państwa i nic mu do wód prywatnych.

O RZGW, jego władzy i minimalnej odpowiedzialności pisałem już w innych wątkach. O niewywiązywaniu się z obowiązków kontrolnych Urzędów Marszałkowskich pisał Woldi.

Może piminąłem, może mi umknęło ale jeśli możesz wskaż mi gdzie jest jakaś większa polemika, że wędkarze narzekają na zapisy prawa wodneo, ustawy o rybactwie śródlądowym itp dokumentach stworzonych przez nasz Sejm.

Gdyby PZW gdziekolwiek odłowiło "do dna" wodę, to nie tylko na forach wędkarskich, nie tylko w sieci ale ogólnie w mediach by wrzało a wkurzeni wędkarscy tubylcy zasypali by zgłoszeniami prokuraturę. Co do formalnych odłowów do dna, to takie mogą istnieć. Są nawet jeziora zamknięte dla wędkarzy, które służą jedynie jako podchowalniki bo w basenach tak dużych ryb nie da rady chodować. Ryby w basenach mogą być do określonego czasu, potem zaczynają szaleć przeróżne choroby. Za to bezmyślne wykreślenie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej przez stowarzyszenia, w naszym przypadku zamknie wszystkie ośrodki zarybieniowe co najbardziej uderzy w nas samych.

A co do narzędzi połowowych to połów agregatem przez doświadczonego rybaka jest skuteczniejszy od sieci. Ichtiolodzy głównie opierają się na agregatrach gdyż odpowiednie ustawienie parametrów nie zabija ryb lecz je lekko paraliżuje.

 

A co do zaporowych stawek na połów w PZW to dopiero co podawałem stawki RZGW, który to urząd nic nie musi a kasę łyka. Z drugiej strony po to jest stowarzyszenie aby członkowie mieli lepiej niż ci, co do niego nie chcą należeć. Są prawa i obowiązki, które nie podlegają dyskusji, a które nie obowiązują niezrzeszonych. Opłaty nie wynikają z widzimisię i nie są rozliczane na podstawie ustawy o stowarzyszeniach lecz z działalności gospodarczej, w którym rządzi fiskus. Można to spokojnie przyrównać z wnioskiem do Redakcji tego forum aby anonimowi użytkownicy mieli takie same prawa co zalogowani.

 

Podsumowując, to co miałoby się wprowadzić na podstawie tego bzdurnego artykułu to nie zmiana prawa w PZW ale bezpośredni cios w ustawe o stowarzyszeniach, która obowiązuje wszystkie stowarzyszenia w Polsce z piłką nożną, siatkówką, narciarstwem, żeglarstwem i wieloma, wieloma innymi. To jednak nie wszystko. Ustawa o stowarzyszeniach dotyczy również wszelkich fundacji, które w sposób prawny zdechną z braku kasy.

Można się więc zapytać autora-prowokatora tego tekstu o co mu własciwie chodzi, bo że o "uciśnionych" wedkarzy to nie uwierzę.

Prawdą jest że prywatyzacja nie obejmuje wód otwartych,ale osoba prywatna może dzierżawic te wody i prowadzic tam rabunkową gospodarkę.Co do rabunkowej działalności PZW to nie żaden mit tylko fakt,znam osobiście wyrybione wody przez ten związek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdą jest że prywatyzacja nie obejmuje wód otwartych,ale osoba prywatna może dzierżawic te wody i prowadzic tam rabunkową gospodarkę.Co do rabunkowej działalności PZW to nie żaden mit tylko fakt,znam osobiście wyrybione wody przez ten związek.

 

Problem z językiem polskim?

Albo coś jest prywatyzowane albo dzierżawione. To dwie zasadniczo różne rzeczy, gdyż w pierwszym zmienia się własność a w drugim to jedynie wynajem. Dowolne zastosowanie tych słów to zwykła manipulacja czytelnikiem, która jak widzę, jest skuteczna.

Problem ze znaczeniem słów?

Nieprawdą natomiast jest to co kolega pisze, że nie są prywatyzowane wody otwarte. Woda prywatna jak najbardziej może być wodą otwartą.

 

Druga sprawa to niegospodarność i działanie na szkodę publiczną. Nie wiem czy kolega należy do PZW, czy też nie, jednak mimo zastosowania różnych przepisów jako obywatel tego kraju ma kolega obowiązek zgłosić to do odpowiednich organów jako przestępstwo wraz z dowodami. Własne "święte przeświadczenie" nie wystarczy a kara za pomówienie najczęściej jest dotkliwa. Jak ma kolega dowody to jestem gotów pomóc a mój priv, tu na forum, nie jest dla kolegi zablokowany.

Jednak jeśli to tylko przeświadczenie, zasłyszane plotki, krążące w środowisku opinie lub kiepski sezon, to szkoda czasu na pitolenie o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość woldi

Nie wiem czy kolega należy do PZW, czy też nie, jednak mimo zastosowania różnych przepisów jako obywatel tego kraju ma kolega obowiązek zgłosić to do odpowiednich organów jako przestępstwo wraz z dowodami. Własne "święte przeświadczenie" nie wystarczy a kara za pomówienie najczęściej jest dotkliwa. Jak ma kolega dowody to jestem gotów pomóc a mój priv, tu na forum, nie jest dla kolegi zablokowany.

Docio, proszę Ciebie............wyluzuj :) Każdy wędkarz widzi jaki PZW robi syf na ,,swoich,, wodach, a że brak dowodów to raczej oczywista sprawa skoro po pierwsze nie znamy operatów rybackich, a po drugie nie jesteśmy przy zarybieniach i odłowach :angry: Ktoś mądry kiedyś powiedział, że papier wszystko przyjmie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docio, proszę Ciebie............wyluzuj :) Każdy wędkarz widzi jaki PZW robi syf na ,,swoich,, wodach, a że brak dowodów to raczej oczywista sprawa skoro po pierwsze nie znamy operatów rybackich, a po drugie nie jesteśmy przy zarybieniach i odłowach :angry: Ktoś mądry kiedyś powiedział, że papier wszystko przyjmie ;)

Woldi wbrew pozorom jestem spokojny. :) Nic na to nie poradzę, że dla mnie masło to masło, a nie margaryna potocznie nazywana masłem. :) 

Każdy wędkarz widzi...raczej zdecydowanie słyszy i to od innych wędkarzy. Dostęp do operatu nie jest problemem i zajmuje się tym ustawa o dostępie do informacji publicznej. Niemniej dostęp do dokumentów opisujących realizację operatu może być potraktowany różnie ale do dokumentów pokontrolnych już nie.

Jak wędkarze chcą to potrafią dopilnować i zarybień i odłowów.

A na swoim koncie mam kilka spraw, w których pomogłem i jakoś nie widzę w tym konfliktu interesów. Nie mam zamiaru tu ich przedstawiać ale mogę wskazać Ci na priv osobę z tego forum, z którą możesz pogadać na ten temat, o ile będzie chciała rozmawiać.

Woldi można, można wiele a nawet więcej byle ludziom się chciało i nie wycofywali sie po pierwszym zastraszeniu, co niestety z przykrością stwierdzam a co sam na własnej skórze odczułem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość woldi

Nic na to nie poradzę, że dla mnie masło to masło, a nie margaryna potocznie nazywana masłem.

Po prostu nie chcesz tego zauważyć i w tym tkwi problem, ale wcale się nie dziwie, bo w końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :P

Każdy wędkarz widzi...raczej zdecydowanie słyszy i to od innych wędkarzy

Bzdura! Nieoficjalne prywatne rozmowy z członkami zarządu kół to nie mity, a fakty tak samo jak i przypadkowi naoczni świadkowie odłowów czy zarybień ;)

Jak wędkarze chcą to potrafią dopilnować i zarybień i odłowów.

No to nie znasz realiów ZO Gdańsk, bo tutaj nic nie jest jawne i jak się dowiedziałem na zebraniu koła od członka zarządu i jednocześnie ZO nie mają zamiaru informować o terminach zarybień, a ostatnie info o odłowie umieścili w dzień jego planowania :D

Woldi można, można wiele a nawet więcej byle ludziom się chciało i nie wycofywali sie po pierwszym zastraszeniu, co niestety z przykrością stwierdzam a co sam na własnej skórze odczułem.

Czyli jednak! A twierdziłeś, że PZW nie ma nic do ukrycia :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ozet

Wiem że Docio obroni się sam, ale myślę Woldi że niedokładnie przeczytałeś jego post. Wynika z niego że Docio, chce i potrafi pomóc w zwalczaniu różnych patologii w związku. Nie bacząc przy tym, na własny interes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dużo cytowania, więc po kolei. :) 

Mylisz się. :) Czesto sam z sobą walczę i tłumaczę wewnętrznie, że jednak nie powinienem... :) A jednak piszę.

I właśnie o takich nieoficjalnych rozmowach pisałem, i to nie jest bzdura. Fakty mimo wszystko opierają się na papierze lub konkretnych działaniach jak np zorganizowany protest kół wędkarskich w pewnym regionie przeciw ZG PZW. Mają dość odgórnego zarządzania na ich szkodę i aby to zmienić sięgnęli po dostępne narzędzia, czyli sprowokowali merytoryczne spotkanie z samorządem województwa. To nie jest "powiedział mi wtajemniczony kolega", to fakt.

Fakt, nie znam realiów. 

I twierdzę nadal, że nie ma. Wszyscy szukają drugiego dna a oni po prostu na żywca wszystko robią. Czasem aż się dziwię, że to wszystko wychodzi i mam dość jasne przeświadczenie, że nadal nic się nie stanie ze strony wędkarzy, ponieważ tych zdeterminowanych, którzy nie chcą stracić niskich opłat jest zastraszająco mało.

 

Skoro już o tajemnicach mówimy, to potraktuj mnie jako zaufanego... :) Dwa newsy.

1. Prawdopodobnie już jest w "drodze" zarzut przeciwko ZR PZW "Suwałki" o rabunkową gospodarkę.

2. W najgorszym wariancie Minister Mucha za miesiąc wykreśli PZW jako stowarzyszenie z rejestru sądowego.

To dopiero newsy. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość woldi

Wiem że Docio obroni się sam, ale myślę Woldi że niedokładnie przeczytałeś jego post

To prawda, trochę zaszalałem :)

Fakty mimo wszystko opierają się na papierze lub konkretnych działaniach jak np zorganizowany protest kół wędkarskich w pewnym regionie przeciw ZG PZW.

Myślałem o faktach związanych z gospodarką rybacką, a to już kolosalna różnica i dobrze wiem, i nie z drugiej ręki, że papier wszystko przyjmuje, bo musi :D, ale chyba rozumiecie, ze nie mogę tych rewelacji zaprezentować na forum ;)

2. W najgorszym wariancie Minister Mucha za miesiąc wykreśli PZW jako stowarzyszenie z rejestru sądowego.To dopiero newsy.

Tego bym nie chciał z powodów o jakich pisał już gdzieś Wind ;) Powiem nawet, że wolę już to całe piep.... PZW niż oddanie wszystkich wód w prywatne łapy :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Od lat wędkarze płacą gigantyczne haracze za samo prawo do łowienia w jeziorach, rzekach i zbiornikach wodnych, które są niemal pozbawione wymiarowych ryb, nie mówiąc o okazach."Niecałe 200 zł za możliwość wędkowania na przynajmniej kilkunastu jeziorach i kilku rzekach. Gdzie w łowisku komercyjnym płaci się 350 zł za jednołowisko. Jakoś wędkuje i wypuszczam dużo ryb przekraczających wymiar ochronny, jak też sporo ryb z łowisk PZW trafia do parady rekordów.Reszta to też pisane na wyrost...

 

Bo prawo o stowarzyszeniach dopuszcza prowadzenie działalności gospodarczej. Zaś dochód z nich ma być przeznaczony na cele statutowe.

 

 

Każdy z nas narzeka że w PZW tak źle. Ale ilu z nas coś zrobiło by to zmienić?

Ilu z nas było na walnym zebraniu i złożyło wolne wnioski, czy wniosło zastrzeżenie do czegoś co uważa za złe niesłuszne?

 

„użytkowanie rybackie wód”.

To znaczy chów ryb, czyli racjonalna gospodarka rybacka. To znaczy zarybianie, prowadzenie odłowów kontrolowanych, utrzymywanie zdrowej populacji ryb itd., jak uprawianie amatorskiego połowu ryb.

 

 

USTAWA

z dnia 18 kwietnia 1985 r.

o rybactwie śródlądowym.

(tekst jednolity)

Art. 1. 1.Ustawa reguluje zasady i warunki ochrony, chowu, hodowli ipołowu ryb w powierzchniowych wodach śródlądowych, zwanych dalej"wodami".

2.Za chówryb uważa się działania zmierzające do utrzymywania i zwiększania produkcjiryb, a za hodowlę - chów połączony z doborem i selekcją, w celu zachowania ipoprawienia wartości użytkowej ryb

 

Art. 6. 1.Uprawniony do rybactwa w obwodzie rybackim jest obowiązanyprowadzić racjonalną gospodarkę rybacką.

2.Racjonalna gospodarka rybackapolega na wykorzystaniu produkcyjnych możliwości wód, zmierzając jednocześniedo poprawy jakości naturalnego środowiska i jego zasobów, zgodnie z operatemrybackim określającym zasady tej gospodarki.

 

Art. 7. 1.Za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ich wędką lubkuszą.

2.Amatorskipołów ryb może uprawiać osoba posiadająca dokument uprawniający do takiegopołowu, zwany dalej "kartą wędkarską" lub "kartą łowiectwapodwodnego", a jeżeli połów ryb odbywa się w wodach uprawnionego dorybactwa - posiadająca ponadto jego zezwolenie

itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość woldi

Ilu z nas było na walnym zebraniu i złożyło wolne wnioski, czy wniosło zastrzeżenie do czegoś co uważa za złe niesłuszne?

No ja akurat byłem, złożyłem wnioski, głosowałem i jak już gdzieś pisałem olali wszystko z góry na dół i po zebraniu, po cichu zmienili pod siebie! Sorki kolego, ale ja wysiadam, bo jak rozmawiasz z dupą to ona cię osra i tak sie dzieje :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z językiem polskim?

Albo coś jest prywatyzowane albo dzierżawione. To dwie zasadniczo różne rzeczy, gdyż w pierwszym zmienia się własność a w drugim to jedynie wynajem. Dowolne zastosowanie tych słów to zwykła manipulacja czytelnikiem, która jak widzę, jest skuteczna.

Problem ze znaczeniem słów?

Nieprawdą natomiast jest to co kolega pisze, że nie są prywatyzowane wody otwarte. Woda prywatna jak najbardziej może być wodą otwartą.

 

Druga sprawa to niegospodarność i działanie na szkodę publiczną. Nie wiem czy kolega należy do PZW, czy też nie, jednak mimo zastosowania różnych przepisów jako obywatel tego kraju ma kolega obowiązek zgłosić to do odpowiednich organów jako przestępstwo wraz z dowodami. Własne "święte przeświadczenie" nie wystarczy a kara za pomówienie najczęściej jest dotkliwa. Jak ma kolega dowody to jestem gotów pomóc a mój priv, tu na forum, nie jest dla kolegi zablokowany.

Jednak jeśli to tylko przeświadczenie, zasłyszane plotki, krążące w środowisku opinie lub kiepski sezon, to szkoda czasu na pitolenie o tym.

1. Naturalne wody Skarbu Państwa są dobrem ogólnospołecznym. Są użytkowane rybacko przez najróżniejsze podmioty , w tym PZW. W każdym wypadku jest to użytkowanie komercyjne. A więc osoba nieobeznana z terminologią prawną może powiedzieć, że są komercjalizowane, czyli prywatyzowane. Użytkownicy rybaccy traktują naturalne wody publiczne jako źródło łatwego i szybkiego zarobku. W ciągu ostatnich kilku lat spadły zasoby ryb w jeziorach mazurskich  o ponad 50 % - dane IRŚ. Na stawach prywatnych takiego spadku nie odnotowano. 

2. Gospodarstwo Rybackie PZW jest największym użytkownikiem rybackim na Mazurach i prowadzi stricte komercyjną działalność gospodarczą - stawia sieci i sprzedaje licencje na wędkowanie. Działalność PZW w Regionie niczym się nie różni od działalności innych użytkowników rybackich. Podlega bezpośrednio pod ZG PZW w W-wie. Koła wędkarskie nie maja nic do powiedzenia.

3. Składki członkowskie. Opłaty za wędkowanie na wodach PZW na Mazurach są jednymi z najdroższych w kraju- opłata wraz ze składką członkowska i trolingiem 424zł ( za jedno jezioro 334zł ). Inni użytkownicy rybaccy mają opłaty praktycznie takie same, lub dużo niższe. Na łowiskach specjalnych ( na których nie ma ryb ) dla swoich członków PZW ustaliła opłaty - 300zł za 2 tygodnie . Twierdzenie, że jak PZW zbankrutuje będą wyższe opłaty jest nadużyciem.

4. Wbrew temu , co piszesz PZW właściwie odłowiło większość jezior do dna. Miejscowe koła i parlamentarzyści zarzucili organy kontrolne skargami. Niegospodarności i rabunkowej gospodarki nie da się w prosty sposób udowodnić. Nie ma w naszym kraju metodyki badań zasobów ryb ( w teorii niby jest możliwość przeprowadzenia takich badań, lecz w rzeczywistości nie są stosowane ). Kontrole polegają jedynie na papierkowym stwierdzeniu zgodności rachunków na zakup narybku z wymogami operatu. To tak, jakby zrobić remanent w firmie kontrolując jedynie dowody zakupu.

5. Nie musisz się również martwić o ośrodki zarybieniowe. Są ich w kraju tysiące. PZW nie dostaje narybku w prezencie. Koszty wyhodowania i pozyskania narybku w hodowlach prywatnych są prawdopodobnie dużo niższe, niż w dotowanych z naszych składek hodowlach PZW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten "gigantyczny " haracz to w tym roku, przynajmniej u mnie całe 206zł. Już kiedyś to liczyłem, ale mogę jeszcze raz ;). 2012 to ok 60 wypadów nad wodę, każdy licząc lekko .... powiedzmy 20zł za dzionek na komercji. Wychodzi 1200zł, czyli jakieś 6 razy więcej. Co do rybostanu, też już wspominałem, że rzadko schodzę o kiju, choć szczerze powiem, że bez okazów w siatce, za to na kiju bywały ;). I zapewne tak samo bywa na łowiskach prywatnych.

 

 

Taki duży i nie wie? ;) Kasa, Misiu, kasa ... skoro PZW obraca taaaką kasą to warto spróbować położyć na niej łapę. Tym bardziej że, nie oszukujmy się, marnie widzę przyszłość polityczną wspomnianego w artykule ruchu politycznego. A jeżli nawet nie "skok na kasę" to polityczny hepenning.

Nie jestem fanem Ruchu Palikota, ale skarga posła Makowskiego ( z Mazur ) inspirowana była przez mazurskie koła wędkarskie. Ta, jak pisałem w innym poście gospodarka rybacka PZW na Mazurach nie ma nic wspólnego z wędkarstwem, chyba, że sprzedaż pozwoleń na wędkowanie nazwać promocją wędkarstwa. Opłaty za wędkowanie na wodach Gospodarstwa Rybackiego PZW ( ok 130 jezior ) są jednymi z najwyższych w kraju. Dla porównania w Okręgu PZW Olsztyn ( Okręg jest użytkownikiem tylko kilku jezior, na których nie prowadzi odłowów sieciowych ) są ponad 50 % niższe, niż na wodach Gospodarstwa R. PZW.

Inni użytkownicy rybaccy na Mazurach też sprzedają licencje całosezonowe np jezioro Śniardwy - 350 zł. Dla porównania jedno jezioro PZW z trolingiem i składką członkowską 334zł. Łowisko specjalne PZW jeden dzień -35zł ( j. Wiartel , lub j. Lament ), a 2 tygodnie 300zł. Czyli Twoje wyliczenia raczej nie pokrywają się z rzeczywistością mazurską. 

Ja również rzadko schodzę o kiju, ale wędkuję na tych samych łowiskach od 20 lat. Turysta, lub wędkarz  z innych rejonów kraju przyjeżdżając na Mazury nie ma większych szans na połowienie. Nie istnieje u nas pojęcie '' turystyka wędkarska ". Najwidoczniej inaczej pojmujemy termin '' zasobność łowiska ".

Nie podejrzewam, że tak jak piszesz chodzi o kasę. Raczej o rozpier... tego burdelu na Mazurach. W zeszłym miesiącu poseł Szmit złożył skargę na PZW do UOKiK. W ostatnim czasie interpelacje w sprawie rabunkowej gospodarki rybackiej i nieprawidłowościach w działaniach PZW poza wymienionymi posłami złożyli : poseł Jurgiel, Włodkowski, Senator Konopka, Gruszczyński, poprzednio J. Szymanek Deresz.( chyba wymieniłem wszystkie opcje polityczne ) Rady Gmin miejscowości mazurskich uchwaliły uchwały potępiające rabunkową gospodarkę rybacką PZW w Regionie.

Jak widzisz gospodarka rybacko-wędkarska promowana przez PZW prowadzi do samozagłady związku. Nie należy doszukiwać się w tym wszystkim jakiegoś drugiego dna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad1. Nie znam danych IRŚ ale i te 50% to chyba optymistyczne szacowanie. Moim zdaniem jest mniej ryb niż - i tu powinien być podany rok, konkretny a nie z domysłu. Moim skromnym zdaniem granicznym rokiem jest rok 1990, czyli ten, od którego można było masowo dzierżawić wody Skarbu Państwa a ZR zaczęły padać jeden po drugim. No i co mają prywatne stawy hodowlane do jezior?

Ad2. ZR PZW "Suwałki" stało się największe i to należy zaznaczyć. Pierwotnie do ZR należało ok 60 jezior i przez lata były to zdecydowanie najbogatsze jeziora. W latach 2006-2010 doszła reszta jezior (obecnie 129) i nie z przetargu a na podstawie decyzji RZGW po karnym odebraniu dzierżaw innym użytkownikom.

Ad3. Uczciwość nakazuje aby podać te najniższe, tak jak podałeś opłaty PZW. Wtedy porównując areał rybacki można dopiero mówić co jest drogie a co tanie. W tej formie dane slużą jedynie końcowemu wnioskowi, który również nieuczciwie sugeruje czytelnikowi, że PZW to wyłącznie jeziora ZR PZW "Suwałki". A wystarczy spojrzeć na ceny licencji użytkujących rzeki aby mieć zupełnie inne wrażenie i wyciągnąć diametralnie inne wnioski.

Ad4. Ależ da się. Niby skąd tyle odebranych dzierżaw? Wystarczy jak UM wezmą się uczciwie do pracy. Co do odłowienia do dna to zdecydowanie przesada. Piszesz to tak jakbyś był oderwany od rzeczywistości i nie przeglądał innych for i portali wędkarskich a ludzie piszą, że łowią na tych jeziorach. Łowią mniej, często co innego niż zamierzają ale jednak. Z drugiej strony na tych odebranych jeziorach innym dzierżawcom trzeba jak najszybciej odbudować podstawowe stada bo padnie cały ekosystem.

Nie mam zamiaru bronić tego GR, doskonale wiem, że wędkarze skarżą się na ciągle stojące siaty na wodzie, że przegradzają w poprzek cieki między jeziorami. Jednak nie znam operatów ani planu odbudowy jezior. Jakoś umyka, że GR podwoiło swój aerał tyle, że bez podwojenia ryb, a odebrane wody faktycznie były straszliwie odłowione.

Nie masz pojęcia na czym polega kontrola zarządzona przez UM i przepisujesz tylko wiadomości podawane przez innych dyletantów w tej materii. Gdyby tylko na tym polegała co piszesz, to nigdy i nikomu nie odebrano by dzierżawy.

Ad5. No tu to już w ogóle nie wiesz o czym piszesz. Przy kilkuset bylibyśmy potęgą zarybieniową Europy. To, że większość GR ma własne ośrodki zarybieniowe nie świadczy o tym, że nie wiedzą co z tym narybkiem robić. Własne hodowle ledwo wystarczają, choć najczęściej nie, do zaspokojenia  ich potrzeb. O dzierżawcach ledwie kilku jezior nawet nie wspominam, bo oni takich ośrodków nie mają. Koszty własne mogą być niższe, czemu nie bo w końcu na tym to polega, nie ma to jednak wpływu na cenę sprzedaży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzisz gospodarka rybacko-wędkarska promowana przez PZW prowadzi do samozagłady związku. Nie należy doszukiwać się w tym wszystkim jakiegoś drugiego dna.

 

Nie lubię ale czasem "dla zdrowia" trzeba przywalić po łapach aby nieco oprzytomnieć.

Dla jasności, kolega Rak korzysta z wiedzy tego portalu http://mazurskiwedkarz.pl/ To nie jest jego wiedza a tylko bezmyślnie wszystko przepisuje.

 

Co do drugiego dna, to koniecznie bym szukał interesów tych polityków i ścisłego ich powiazania z tymi jeziorami. Niecałą dekadę temu nikt nie szukał źródła powstania roszczeń serwitutów carskich, które jak "grzyby po deszczu" zaczęły wpływać do tamtejszych sądów. Komuś się jednak chciało i dotarł do dokumentów iż wszystko zaczęło się od kontroli pewnego pana mecenasa z Warszawy, który kupił działkę nad Wigrami, na skraju Parku Narodowego i został złapany na nielegalnym połowie ryb. Wtedy wygrzebał on tę sprawę a część dzierżawców w odwecie wyczyściło wody. Nie dziwie się im, bo kto normalny w państwie prawa zgadza się aby każdy mający dokumenty służebne mógł łowić bez jakichkolwiek ograniczeń na wodzie gospodarowanej przez kogoś innego. Przecież dzierżawca jeziora to prowadzący jak najnormalniejszą firmę a tu, zgodnie z prawem tubylec może łowić na jedną rejestrowaną wędkę bez jakichkolwiek opłat i ograniczeń pod przykrywką "potrzeb własnych". To tak jakby właściciel części gruntu pod sklepem mógł wejść do niego i zabrać co chce nie płacąc. Co więcej, niestety nie udowodniono mu kradzieży dokumentów z archiwum sądowego dotyczących spłaty - odszkodowania ze strony państwa dla posiadaczy tych serwitutów w rejonie jeziora i wsi, w której zamieszkał. Przedziwne, gdyż wszystkie inne mieściny posiadają takie dokumenty a tylko jego wiocha nie. Karę za nielegalny wstęp do archiwum poniósł pracownik odpowiedzialny za wstęp do niej.

I to jest drugie dno, i tego należy teraz szukać w imię jakich partykularnych interesów politycy tak energicznie zaczynają akcję przeciwko konkretnemu użytkownikowi wód wykorzystując do tego lokalne władze i struktury organizacyjne. Przecież w okolicy są także inni, którzy nie są tańsi, którzy nie mają super wód gdzie można się nałowić do bólu. Którzy po kontrolach mają w ręku raporty pokontrolne z szeregiem uchybień prowadzenia działalności. W końcu są i tacy, którzy prowadząc działalność nie mają ani jednego kwitu za zakup narybku ani raportu z odłowu a jednak RZGW nie odebrał im dzierżawy. No to jak nie szukać drugiego dna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię ale czasem "dla zdrowia" trzeba przywalić po łapach aby nieco oprzytomnieć.

Dla jasności, kolega Rak korzysta z wiedzy tego portalu http://mazurskiwedkarz.pl/ To nie jest jego wiedza a tylko bezmyślnie wszystko przepisuje.

 

Co do drugiego dna, to koniecznie bym szukał interesów tych polityków i ścisłego ich powiazania z tymi jeziorami. Niecałą dekadę temu nikt nie szukał źródła powstania roszczeń serwitutów carskich, które jak "grzyby po deszczu" zaczęły wpływać do tamtejszych sądów. Komuś się jednak chciało i dotarł do dokumentów iż wszystko zaczęło się od kontroli pewnego pana mecenasa z Warszawy, który kupił działkę nad Wigrami, na skraju Parku Narodowego i został złapany na nielegalnym połowie ryb. Wtedy wygrzebał on tę sprawę a część dzierżawców w odwecie wyczyściło wody. Nie dziwie się im, bo kto normalny w państwie prawa zgadza się aby każdy mający dokumenty służebne mógł łowić bez jakichkolwiek ograniczeń na wodzie gospodarowanej przez kogoś innego. Przecież dzierżawca jeziora to prowadzący jak najnormalniejszą firmę a tu, zgodnie z prawem tubylec może łowić na jedną rejestrowaną wędkę bez jakichkolwiek opłat i ograniczeń pod przykrywką "potrzeb własnych". To tak jakby właściciel części gruntu pod sklepem mógł wejść do niego i zabrać co chce nie płacąc. Co więcej, niestety nie udowodniono mu kradzieży dokumentów z archiwum sądowego dotyczących spłaty - odszkodowania ze strony państwa dla posiadaczy tych serwitutów w rejonie jeziora i wsi, w której zamieszkał. Przedziwne, gdyż wszystkie inne mieściny posiadają takie dokumenty a tylko jego wiocha nie. Karę za nielegalny wstęp do archiwum poniósł pracownik odpowiedzialny za wstęp do niej.

I to jest drugie dno, i tego należy teraz szukać w imię jakich partykularnych interesów politycy tak energicznie zaczynają akcję przeciwko konkretnemu użytkownikowi wód wykorzystując do tego lokalne władze i struktury organizacyjne. Przecież w okolicy są także inni, którzy nie są tańsi, którzy nie mają super wód gdzie można się nałowić do bólu. Którzy po kontrolach mają w ręku raporty pokontrolne z szeregiem uchybień prowadzenia działalności. W końcu są i tacy, którzy prowadząc działalność nie mają ani jednego kwitu za zakup narybku ani raportu z odłowu a jednak RZGW nie odebrał im dzierżawy. No to jak nie szukać drugiego dna?

1.To prawda - czerpię wiedzę z tego portalu i zgadzam się z tymi poglądami w 100%. Chcesz przez to powiedzieć, że politycy, samorządowcy, koła wędkarskie, sektor turystyczny działają w czyimś interesie ? Działania mazurskich wędkarzy w 100% popiera Okręg Olsztyn PZW, Krajowa federacja Towarzystw Wędkarskich. Zebrano kilkadziesiąt tysięcy podpisów sprzeciwu wobec rabunkowej gospodarce rybackiej na Mazurach. ( protest dotyczy wszystkich jezior , nie tylko użytkowanych przez PZW. PZW jest jednak największym użytkownikiem i czyni największe szkody w ekosystemach jezior.)

Widzę, że szukasz w tym wszystkim drugiego dna, tak jak to robi Zarząd Główny PZW, zamiast pomyśleć logicznie skąd skala tego protestu? Raczej Ty bezmyślnie głosisz poglądy ZG PZW twierdząc, że wszyscy dybią na wody PZW, pisząc o jakichś serwitutach carskich.

2. Jeżeli twierdzisz, że UM ma inne instrumenty, niż sprawdzenie rachunków za narybek i porównanie zapisów odłowów księgowych z operatem, to chętnie o nich usłyszymy.

3. nie twierdzę, ze PZW to jedynie Gospodarstwo Rybackie PZW. Dałem pozytywny przykład Okręgu PZW Olsztyn, który nie prowadzi odłowów sieciowych i opłaty na jego wodach są ponad połowę tańsze, niż GR PZW.

   85zł +66zł składka członkowska ( bez trolingu z jedno jezioro ) i odpowiednio 180 zł + 66zł. Ale kilka jezior Okręgu Olsztyn w porównaniu ze 129 GR PZW jest marginesem. Nie piszę o rzekach w innych rejonach kraju, bo wątek dotyczy    skargi złożonej przez mazurskiego posła, przygotowanej przez mazurskie koła wędkarskie. Z tego, co się orientuję jutro ukaże się o tym artykuł na wspomnianym przez Ciebie portalu.

4. podaję przykładowe opłaty innych użytkowników rybackich na Mazurach ( PZW GR - jedno jezioro z trolingiem 334zł ) Śniardwy - wielkie łowisko - 350 zł, Gospodarstwo Rybackie Mragowo - jedno jezioro 140zł / sezon, wszystkie jeziora ( 55) - 200zł / sezon., Gospodarstwo Rybackie Mikołajki - wszystkie jeziora 320zł / sezon.

5. Spadek zasobów ryb w jeziorach mazurskich - Dane IRS w Olsztynie ( strategia rozwoju 2013 ) spadek wydajności rybackiej z 1999r 17,6kg/ha na 8,3kg/ha w 2010r. Spadek o ponad 50 %. w rzeczywistości jest dużo większy, bo stoi dużo więcej sieci, niż 10 lat temu, co jest główną przyczyną protestu w regionie. Podałem dla przykładu stawy rybackie, na których nie zanotowano spadku wydajności rybackiej po to , żeby takim fanom, jak Ty gospodarki sieciowo - wędkarskiej na naturalnych wodach śródlądowych uzmysłowić, że rybak na prywatnych stawach hodowlanych nie okrada sam siebie.

6. Hodowla narybku. To, co dla Ciebie wydaje się niedorzeczne jest faktem. Polska jest największym w Europie producentem narybku ryb hodowlanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad1. Oczywiście. Wszyscy wymienieni działają we własnym interesie i trudno się dziwić, żeby było inaczej. To, że niektóre cele są zbieżne wynika z charakteru działalności. Nie kilkadziesiąt tysięcy głosów a nieco ponad 6000 a KFTW, nie to pominę bo nawet nie ma się z czego śmiać. PZW największym użytkownikiem? No takiej bzdury już dawno nie widziałem. Niemniej nie dziwi mnie, że nie masz zielonego pojęcia o lokalnych grupach rybackich, bo i po co, blokują swobodę wypowiedzi i są kontrargumentem.

Ad2. Nie napisałem, ze ma inne, napisałem, że nie masz zielonego pojęcia o kontroli, która nie polega wyłacznie na sprawdzeniu kwitów. To czynność urzędnika wysłanego do dzierżawcy ale to nie kończy lecz dopiero zaczyna kontrolę. Nie mam najmniejszego zamiaru oświecać Cię w tej kwesti, może napiszą coś o tym prawdziwego tam gdzie zdobywasz wiedzę.

Ad3. PZW Olsztyn weź mnie przestań rozśmieszać. Trzy obwody rybackie rzeki Łyny i kilka jezior to powód aby minimalizować opłaty. Jakakolwiek "szarża" może w efekcie końcowym być taka sama jak w Okręgu Łomża. Jednak jeśli Olsztyn ekonomicznie wytrzyma planowane zamierzenia to może być bardzo dobrze czego im z całego serca życzę.

Ad4. I znowu tendencyjność, bo "musi wyjść na moje". Normalnie klapy na oczach. Ani GR Śniardwy, ani GR Mragowo nie zezwalają na trolling,  dodatkowo na Śniardwach nie wolno nęcić a GR Mikołajki ma jedynie 17 łowisk. Podaję ceny dla połowu z łodzi przez cały sezon. GRŚ - 350 (w roku 2011, aktualne dane niedostępne); GRMr - 200; GRM - 320; GR Suwałki - 240. Warto przy tym zauważyć, że GRŚ to potężny aerał wodny, GRMr niecałe 60, GRM - 17 a GR Suwałki - 129. No to trzeba być ślepym aby nie widzieć rzeczy nie tyle oczywistych, co faktycznych.

Ad5. Wpierw podważasz kwity w czasie kontroli a teraz używasz ich jako danych statystycznych. Oprzytomniej. Wykorzystujesz kwity w ramach potrzeb chorej argumentacji.

Stawy rybackie i intensywna hodowla ma się nijak do gospodarki rybackiej w jeziorach. Argument nietrafiony, nie jestem fanem niczego ponad wędkarstwa amatorskiego i odpoczynku na łonie natury. Wyciągasz wnioski mające na celu mnie obrazić ale są one marne i musisz bardziej się postarać. :) 

Ad6. Z tym w ogóle nie mam zamiaru dyskutować. Albo rozmawiamy o hodowli narybku uzupełniającego zasoby wód śródlądowych, albo o narybku dla stawów hodowlany. Odpocznij, przemyśl o czym chcesz rozmawiać, bo mam wrażenie, że już wszystko Ci się miesza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...