Skocz do zawartości

Gruntowe 2019


wind
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • wind zamknął i odblokował ten temat

Stara historia, ale przyjemna. W miniony długi weekend udało mi się wygospodarować jedynie jedno popołudnie i wybraliśmy się z Pawłem nad Martwą na "nasze" miejsce ;) 

IMG_20190621_152525.jpg

Niestety, rybki w ogóle nie brały,jedynie kilka babek połasiło się na robaczki. Do koszyka zanętowego na gapę wsiadł taki oto jegomość:

IMG_20190621_162134.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.07.2019 o 13:13, Mocarny napisał:

Moje początki z lekkim gruntem

To co jest na filmie, to nie jest lekki grunt. Obciążenie jest tylko jednym z elementów tej techniki. To co jest na filmie to klasyczna ciężka denka.

Zauważyłem kilka błędów, jedne poważniejsze, drugie mniej ale jednak błędy. Postaram się zrobić to w skrócie bo jeszcze lewa ręka niesprawna i mam problem z klawiaturą.

Nie dreptaj po zatopionym pomoście. Ty nic nie słyszysz ale ryby słyszą niskie dźwięki, które doskonale przenosi woda, a które skutecznie je odstraszają.

Nie zostawia się ryb w zamkniętych zatopionych pojemnikach pozostawiając je na śmierć głodową, to niegodne wędkarza. Od przechowywania ryb jest siatka lub worek karpiowy.

W wodach stojących o wiele skuteczniejsza jest sprężyna zanętowa niż koszyk.

Hak dopasowuje się do przynęty. Okrągły jest do przynęt roślinnych i past a typu limerick do robali. Miałeś za duży i niewłaściwy.

Naucz się kilku węzłów do wiązania haków z łopatką i oczkiem. Ten drugi wykorzystasz też do wiązania przyponu z krętlikiem łączącym żyłkę główną. Stron z węzłami i ich wytrzymałością jest mnóstwo w sieci.

Gotowe przypony nie są złe ale węzeł (pętla) na nich stosowany osłabia żyłkę nawet do 75% a to dużo. Kup sobie haki bez przyponów i dwie, trzy szpulki żyłki przyponowej po 25 metrów (0,12/0,14/0,16), a wszystko wyjdzie Ci taniej niż gotowe.

Nigdy nie zagniataj węzła śruciną jako stoper nad krętlikiem. Taki zgnieciony węzeł jest jak bomba zegarowa, osłabiony do 50% albo i więcej, który może się zerwać w każdej chwili. Kup sobie koraliki kamienne lub gumowe stopery karpiowe, takie kulki ok 1 cm średnicy.

Na poprzeczkę, na której opierasz wędzisko i żyłką przed bombką, nałóż coś gładkiego i przyklej taśmą. Żyłka przesuwając się po nieobrobionym drewnie strzępi się i osłabia. Jak nie chce Ci się tego robić to dwoma plastykowymi opaskami zaciskowymi przyczep podpórkę wędkarską do tej poprzeczki a sprawa będzie rozwiązana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Docio napisał:

To co jest na filmie, to nie jest lekki grunt. Obciążenie jest tylko jednym z elementów tej techniki. To co jest na filmie to klasyczna ciężka denka.

Zauważyłem kilka błędów, jedne poważniejsze, drugie mniej ale jednak błędy. Postaram się zrobić to w skrócie bo jeszcze lewa ręka niesprawna i mam problem z klawiaturą.

Nie dreptaj po zatopionym pomoście. Ty nic nie słyszysz ale ryby słyszą niskie dźwięki, które doskonale przenosi woda, a które skutecznie je odstraszają.

Nie zostawia się ryb w zamkniętych zatopionych pojemnikach pozostawiając je na śmierć głodową, to niegodne wędkarza. Od przechowywania ryb jest siatka lub worek karpiowy.

W wodach stojących o wiele skuteczniejsza jest sprężyna zanętowa niż koszyk.

Hak dopasowuje się do przynęty. Okrągły jest do przynęt roślinnych i past a typu limerick do robali. Miałeś za duży i niewłaściwy.

Naucz się kilku węzłów do wiązania haków z łopatką i oczkiem. Ten drugi wykorzystasz też do wiązania przyponu z krętlikiem łączącym żyłkę główną. Stron z węzłami i ich wytrzymałością jest mnóstwo w sieci.

Gotowe przypony nie są złe ale węzeł (pętla) na nich stosowany osłabia żyłkę nawet do 75% a to dużo. Kup sobie haki bez przyponów i dwie, trzy szpulki żyłki przyponowej po 25 metrów (0,12/0,14/0,16), a wszystko wyjdzie Ci taniej niż gotowe.

Nigdy nie zagniataj węzła śruciną jako stoper nad krętlikiem. Taki zgnieciony węzeł jest jak bomba zegarowa, osłabiony do 50% albo i więcej, który może się zerwać w każdej chwili. Kup sobie koraliki kamienne lub gumowe stopery karpiowe, takie kulki ok 1 cm średnicy.

Na poprzeczkę, na której opierasz wędzisko i żyłką przed bombką, nałóż coś gładkiego i przyklej taśmą. Żyłka przesuwając się po nieobrobionym drewnie strzępi się i osłabia. Jak nie chce Ci się tego robić to dwoma plastykowymi opaskami zaciskowymi przyczep podpórkę wędkarską do tej poprzeczki a sprawa będzie rozwiązana.

Dziękuje za te wszystkie dobre rady i sugestie, jedyne do czego się mogę przyczepić to punkt w którym piszesz o niezostawianiu ryb w zamkniętych zatopionych pojemnikach. Na poprzedniej wyprawie jedna płoć mi się wypięła i wpadła właśnie tam gdzie stałem, ale przed zejściem z łowiska dokładnie opukałem miejsce właśnie w celu wypuszczenia jej, ale nigdzie jej nie znalazłem. Widocznie sama wyskoczyła, bo poziom wody był wyższy niż widać na tym filmie. Każdą złapaną rybę wypuszczam i wypuszczać będę, więc nie potrzebuje siatki na ryby. Wszystkie informacje w internecie jakie znalazłem mówią, że zestaw do 3m i obciążeniem do 50g to lżejsza wersja feeder'a czyli picker a więc tzw lekki grunt. Pozdrawiam

Edytowane przez Mocarny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosłem się do filmu, nie do Twojego postępowania, którego nie znam. Jeśli wypuszczasz to świetnie ale jeśli zabierzesz w ramach limitu, to też nie jest źle. :) 

Feeder i picker to wędziska a nie metody. Internet to ogromna biblioteka, niestety pełna śmieci i kłamstw. Szerpnij się na parę groszy i kup sobie coś z lat 70-90 poprzedniego stulecia traktującego o rzece. Poznasz wszystko, nie będzie feederów, match, karpiówek, bolonek i innych współczesnych wędzisk. Na Allegro znalazłem jedną z odpowiednich, z której dowiesz się więcej niż z netu - "Nad wodę na ryby".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dziś wreszcie udało mi się wyskoczyć nad wodę po przerwie urlopowej.

Ponieważ prognozy były niepewne wybrałem bliskie łowisko czyli kanał Piaskowy.

IMG_20190727_080027.jpg

zacząłem od spławikowania ale efekty były mizerne, sporadycznie wieszały się niewielkie płotki.

IMG_20190727_081946.jpg

w końcu zdecydowałem rozłożyć federa i od razu zrobiło się ciekawiej. Brały całkiem przyzwoite krapiki.

IMG_20190727_104929.jpg

IMG_20190727_115640.jpg

Co ciekawe ryba trzymała się środka kanału, wystarczyło przerzucić lekko zestaw i brań nie było, na środku brały czasem z opadu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Mocarny napisał:

Średnio udany wypad, ale pierwszy leszcz w życiu ucieszył oko :)

Chętnie bym obejrzał, ale zaczynam się bać, bo jak potem włączam You Tube w telewizorze, to od razu mam na pierwszym planie kanał "Widzowie kanału Mocarny oglądają też...". Szczęście, że lodówkę mam bez wifi. :D

A tak na serio, to fajnie sobie radzisz nad wodą. Tak trzymaj!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mocarny napisał:

Średnio udany wypad...

To nie Twoja wina. Taki ruch na wodzie skutecznie płoszy wszystkie ryby. W takich akwenach udane połowy są nocą lub nad ranem.

Przy 4:40 po zacięciu słyszałem terkotkę szpuli, a przynajmniej tak mi się wydaje. Czyżby niedokręcony/nieustawiony hamulec? Później już tego dźwięku nie było. :)

Pisałem nie raz, napiszę po raz kolejny. Skuteczniejszym zanętnikiem na wodach stojących jest sprężyna. Jeśli dno jest mocno porośnięte to taka sprężyna jest dobrym rozwiązaniem. Nie chodzi mi konkretnie o ten wzór i firmę ale o ułożenie drutów. :) 

Opadająca bombka 13:50. :) No to właśnie było typowe leszczowe branie. Przy spławiku objawia się to jego podniesieniem a czasem nawet położeniem a dopiero gwałtownym zatopieniem. Jednak podniesienie spławika oznacza, że ryba ma hak z przynętą w pyszczku i uniosła dolną śrucinę wyważającą spławik. Przy bombce oznacza, że przesuwa rurkę z koszykiem w stronę wędziska, co w tym przypadku mnie nie dziwi patrząc gdzie jest zestaw i na wodę. :D Woda w zbiorniku krąży w sposób naturalny. Gdy jest już taka właściwa falka jak na filmie, to woda górą idzie z falą ale wraca po dnie w stronę przeciwną. Leszcze,  i nie tylko, żerują pod prąd czyszcząc dno z wypłukiwanego pokarmu ot i cała tajemnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może Wy będziecie w stanie mi podpowiedzieć o co chodzi. Jakby ktoś nie miał ochoty oglądać całości, to w wielkim skrócie napiszę, że siedział tam gdzieś cwaniak, który ściągał mi kukurydze z haka wręcz niezauważalnie. Szczytówka leciutko pracowała jak przy drobnicy, sygnalizator chwilami w ogóle nie reagował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jotes napisał:

Z rakami nie miałeś nigdy styczności?

Wczoraj miałem podobne "przejścia" na Wiśle. 

W środę zrobiliśmy sobie z Pawłem popołudniową sesję nad jeziorem Wysockim w gdańskiej Osowie. 

IMG_20190807_150403.jpg

IMG_20190807_150406.jpg

Niestety, chociaż rybki skubały to żadna nie była godna fotki. Paweł zaciął jakiegoś grubasa ale po krótkim szamotaniu ryba się spięła.

Ja miałem okazję odwiedzić całkiem nowe dla mnie łowisko i odkurzyć mój pierwszy piker, Jaxon Genesis. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nigdy. A na filmie? ;)  Tak to wyglądało jak działanie raczka, choć ciąganie przynęty do lub od brzegu nie jest w jego naturze i musiały to być rybki. Rak konsumuje w miejscu i wtedy wskaźnik pokazuje coś minimalnie. Człowiek czeka na coś bardziej zdecydowanego ale się nie doczeka.

No dobra, do meritum. Gruntu z bombką i spławika nie da się pogodzić. Zapomniałem, że masz grunt z bombką a pisałem o feederze. W tym przypadku potrzeba czegoś co sygnalizowałoby Ci dźwiękowo branie lub zmiany wysokości wskaźnika. Sygnalizator elektroniczny jest takim rozwiązaniem, łowiąc w rzekach wystarczyłby dzwoneczek. Sygnalizator dźwiękowy reagujący na przesuwanie żyłki w obie strony, powinieneś spokojnie zamontować na podpórce wkręcanej z gwintowaną głowicą. Wkręcisz ją w kołek po prawej, ustawisz wysokość a w głowicę wkręcisz elektroniczny sygnalizator. Z tego co wiem gwinty są znormalizowane i nie powinno być problemu z dopasowaniem jednej firmy do drugiej, ale jednak warto na to zwrócić uwagę.

Co do bata to zabawa przednia. :) Zapewne słyszałeś o zestawie przegruntowanym ale nie wiesz jak się do niego zabrać. No to po kolei. 

Na początku na hak zamiast przynęty montujesz gruntomierz. Jednak może on być zbyt ciężki dla bata, więc proponuję inne rozwiązanie. Montujesz zestaw normalnie z tym, że ołów ma być zaciskany na żyłce a najniższa śrucina ok 30 cm nad łączeniem z przyponem. Nad przyponem montujesz ciężarek przelotowy 5 g a pod nim stoper nitkowy aby ciężarek nie opadł na haczyk. Ustawiasz grunt aż pokaże się spławik na wodzie tak jak powinien być widoczny i zwiększasz grunt o 10-15 cm ale nie więcej niż długość przyponu, gdyż dolna śrucina zalegnie na dnie a nie o to chodzi. To dość delikatne przegruntowanie ale mieści się w definicji. :) Nie zapomnij sypnąć zanęty punktowo na spławik a wiatr już nie będzie Ci go przesuwał w "sałatę".

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Docio napisał:

 To dość delikatne przegruntowanie ale mieści się w definicji. :)

Zawsze mnie fascynowalo jak ktoś tak precyzyjnie opowiada o sprawach często pomijanych. Sam szczerze zawsze zastanawiałem się po co aż tak precyzyjnie gruntować, skoro można po prostu "strzelić" jakaś głębokość, ustawić spławik aż się położy i minimalnie zmniejszać aby w końcu stanął. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • hege zamknął i odpiął ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...