Skocz do zawartości

OFF TOP - chcesz pogadać o przysłowiowej ..... , to tutaj.


Gość woldi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jednak tytuł tematu jest tak kategoryczny, że dyskutować musimy do skutku.

Zima za oknem to choć pogadać Trzeba? :D  Ozet, łowisz zimą czy leżakujesz jak Wind? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta zima wyjątkowo mi się dłuży. Sprzęt wypucowany aż do przesady. Notatek z pomysłami na najbliższy sezon, mam tyle że starczy na 3 sezony. Na szczęście rany goją się na mnie, jak na przysłowiowym psie. Myślę że w połowie marca spokojnie wyruszę na swoje ulubione płotki. O ile oczywiście aura pozwoli, bo ja będę w pełnej gotowości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypony, haki wiązać, linki wymieniać na kołowrotkach, spławiki malować :) . Szczerze to niedawno sezon skończyłem, na początku grudnia. Ale już, jak mijam jakąś wodą, to czuję ... "motylki w brzuchu" :D.

Powrotu do zdrowia szybkiego życzę, i pewnie reszta też się do życzeń przyłączy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak, zdrowie najważniejsze. Jak jest zdrówko to jest wszystko także Ozet kuruj się i ładuj akumulatory na rozruch. :D 

A haki to ja wiążę nad wodą, na łowisku. Tak jak i składam zestawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Docio za dobre słowo. Mam kolegów którzy podobnie jak Ty, wiążą haczyki i robią zestawy nad wodą. Ja mam inne podejście. W warunkach domowych, wiąże haczyki i przygotowuje wszelkie zestawy. Do bata, odległościówki, czy też bolonki. Mam przygotowane minimum po 3 zestawy do każdej techniki. W technikach odległościowych, w razie fatalnego spętania zestawu, bez ceregieli go odcinam. Dowiązuję nowy poprzez tzw. węzeł baryłkowy. Zestawy robię 6 metrowe. Łowię na głębokościach max. do 5 metrów, więc węzeł w niczym mi nie przeszkadza. Odległościówki transportuję z gotowymi zestawami, jedynie odpinam spławik. Za to dużo czasu na łowisku, poświęcam na przygotowanie zanęty i organizację stanowiska. Staram się, aby wszystkie niezbędne rzeczy, były w zasięgu rąk. Bo szkoda mi cennego czasu, który nad wodą jakoś szybciej biegnie. I to nawet wtedy gdy ryby nie biorą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zestawy robię bezpośrednio przed wyjazdem na ryby, bo często zmieniam taktykę, a co za tym idzie i zestawy końcowe. Kiedyś robiłem na zaś i mi tylko bezużytecznie zalegały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zasadniczo wyjściowe zestawy przygotowujesz w domu. Ja w przeddzień łowienia, gotuje,prażę, mieszam, przesiewam. A i tak ledwo się wyrabiam i do północy mi schodzi. Więc to co możliwe, przygotowuje wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zasadniczo wyjściowe zestawy przygotowujesz w domu

Wszystko przygotowuję w domu, bo tak jak napisałeś

szkoda mi cennego czasu

Jadąc na karpie to nawet całe przypony mam gotowe łącznie z kulkami na włosie :)

Dodam jeszcze, że bardzo lubię kombinować z przynętami, zanętami czy zestawami końcowymi. Sam od podstawy robię kulki, dipy czy boostery i rajcuje mnie jak okażą się skuteczne, ale nie cierpię ich przygotowywać czyli mieszać, gotować itd. Ot taki mały paradoks ;)

Edytowane przez woldi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym kombinowaniem u mnie jest podobnie. Stale coś zmieniam w składach zanęt, coś dodaję coś ujmuje. Nie cierpię utartych schematów i narzuconych receptur. A tak jest często na zawodach, że większość stosuje identyczne receptury zanęt i to co do szczegółu. Później taki zawodnik na dzikim łowisku, jest bezradny jak dziecko, gdy najlepsza na świecie zanęta go zawiedzie. Lubię też samo przygotowanie składników i ustalanie ostatecznego składu mieszanki. To właśnie na tym etapie, oczyma wyobraźni, widzę te stada ryb ciągnące do mojej zanęty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie cierpię utartych schematów i narzuconych receptur.

zawodnik na dzikim łowisku, jest bezradny jak dziecko, gdy najlepsza na świecie zanęta go zawiedzie

Lubię też samo przygotowanie składników i ustalanie ostatecznego składu mieszanki. To właśnie na tym etapie, oczyma wyobraźni, widzę te stada ryb ciągnące do mojej zanęty.

Te odczucia są bezcenne i właśnie tego staram się nauczyć syna...mimo, że dalej sam się uczę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • hege zmienił tytuł na OFF TOP - chcesz pogadać o przysłowiowej ..... , to tutaj.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...