Skocz do zawartości

Co nowego kupiliście?


szymonxx
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Z wazelina techniczną to radziłbym ostrożnie. Jest jej ponad dwadzieścia odmian a każda o innym przeznaczeniu. Na opakowaniu zawsze nazwa jest ta sama dopiero symbole pod nazwą określają jaki to rodzaj. Zapewne będzie to smar do bezkarbowych łożysk ślizgowych o małym obciążeniu bardziej przypominający wodę niż olej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie ten sam,  najlepsze jest to, że czytałem przed zakupem twoje posty ale uznałem, że po prostu miałeś niezłego pecha:)

 

Kij mi się na prawdę podobał i nie żałowałem zakupu ale widzisz jak wyszło, wczoraj go wysłałem i czekam co powiedzą.

 

Zastanawiam się czy go nie sprzedać bo jak strzelił przy takim obciążeniu to co będzie jak uczepi mi się 60 cm szczupły, rozsypie się w drobiazgi....

 

Zanim mi pękł 2gi raz to udało się złowić 2 rybki. Pamiętam, że pierwszy to sandacz 52 cm i później mały szczupak od 45 cm. A później wiadomo. 

Najbardziej wstydziłem się wędkarzy, który patrzeli na kij ^^, no ale trudno. A mogę wiedzieć, gdzie go zakupiłeś? 

Ja ogółem zamówiłem inny kij, ale facet nie miał i polecił ten, troszkie droższy i ponoć lepszy. A z tymi wysyłkami wyszło 250 PLN, bo potem zamieniłem na York Blue Diamond Evo Spin 270 cw 8-30. Nie ma porównania, kij jest mocny, szybka akcja szczytowa i mam pewność, że nie pęknie. Oczywiście te 50 dołożyłem do tego Yorka i stąd kwota 250 PLN... 

 

A co do kołowrotka muchowego, nie miałem na myśli jego prostoty. Tylko porównując go ze zwykłym kołowrotkiem nie ma przekładni i zębatek. 

 

Edit:

Koledzy..a spytam.. stosujecie 2 rodzaje smaru?

Gdzieś czytałem, że używa się innego do przekładni, a innego na łożyska? 

Edytowane przez NeoCM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Koledzy..a spytam.. stosujecie 2 rodzaje smaru?

 

Jeden. Smar wazelinowy na wazelinie wysokotopliwej ale dokładnego symbolu nie pamiętam a przeczytać na steranej winiecie nie sposób. W każdym bądź razie ma podwyższone wypieranie wody i jest przeznaczony dla stopów lekkich, czyli bez litu w składzie. Kupiony wiele lat temu w sklepie metalowym i czeka mnie powtórny zakup. Niestety w ogóle się nie orientuję w obecnym asortymencie.

Od biedy można go użyć do łożysk ale niekoniecznie. Nim padną łożyska, nawet te kiepskie, to kołowrotek jest już zużyty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kij kupiłem w necie, nie chcę pisać gdzie żeby nie robić anty reklamy kolesiowi bo to nie jego wina przecież, dałem za niego 120 zł a kupiłem z kołowrotkiem i innymi pierdołami.

 

Więc chyb nie wyszło drogo a że z...e mi się podobał tym bardziej żałuję, chyba nie zmienię go na razie, dam mu jeszcze jedną szansę ale jak polegnie drugi raz to będę chciał zwrotu kasy albo wymiany na

 

inny.

 

Nie wiesz czy ten York ma uchwyt tylko z korka?

 

 

 

Rozumiem, że ten kołowrotek jest bardzo dobry jakościowo ale czy na prawdę warto tyle za niego zapłacić, czy nie jest aby za bardzo przepłacony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te kije mają tylko korek. Jest ich kilka rodzai, od wklejanek do wersji 35 g wyrzutu. Ale spokojnie możesz wyrzucać większe przynęty. 

O tej wersji Diamond mogę powiedzieć to, że mogą konkurować z dobrymi kijami z Dragona. Komponenty w nim użyte są z wyższej pułki. Kolega powiedział, że mam tytanowe przelotki. Ale to tylko komponenty. W sumie sam widzisz, mikado też w tym kiju użyło HM Carbon, a łamią się. W sumie jesteś 4tą osobą, której pękł ten kij. Wiesz co, jak z serwisu dadzą Ci nową część, to możesz połowić. Ja po 2giej takiej przygodzie wymieniłem kij u sprzedawcy. 

 

Mogę Ci podesłać link do katalogu York-a to sobie zobaczysz co mają w ofercie.
Troszkie mnie boli, że wędkarze wyśmiewają się z tej firmy, ale ja łowie na ich przynęty i nie narzekam. Kołowrotki ich mnie akurat nie przekonują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że ten kołowrotek jest bardzo dobry jakościowo ale czy na prawdę warto tyle za niego zapłacić, czy nie jest aby za bardzo przepłacony?

Jeśli chodzi Ci o ten muchowy to jestem przekonany, że wart jest swojej ceny. Może byłby nieco tańszy kupiony na miejscu w Anglii. Jednak na pewno byłby tańszy gdyby zrobiony został w Chinach. Koszty pracy i firmy są nieporównywalnie niższe

Podobnie można byłoby zapytać o to kogoś kto kupił oryginalną japońską Daiwę za min. 1200zł. Za zrobioną w Malezji już tylko 500-800. Pojawiają się też kołowrotki z nazwą tej firmy nawet po 100zł ale mam co do nich wielkie obiekcje. Najzwyczajniej nie wierzę w cuda. Żadna japońska firma, zgodnie z tradycją i kulturą narodową, mając szacunek dla siebie oraz klientów, nie ośmieli się wypuścić badziewia nawet zabawki. Od zabawek są inne firmy a honor dla japońskiej firmy to podstawa.

To dotyczy nie tylko firm japońskich lecz także firm brytyjskich z tradycjami o poglądach konserwatywnych a takze nawet europejskich. Zniewagą byłoby wypuszczenie bubla a kontrola każdego wyrobu kosztuje.

Z drugiej strony Orvis przy wyrobach Hardy to taniocha. :)

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca się zgodzę z tą tezą, każdy liczy kasę a te największe koncerny chyba najbardziej i bardzo duża część produkcji jest robiona w Chinach z wiadomych przyczyn przy czym maja także czasem mocno wyśrubowane normy.

Więc czy to chińskie łapki skręcą czy angielskie nie ma znaczenia tak naprawę a różnica jest w cenie.

Pytałem czy warto bo akurat konstrukcja tego kołowrotka jest bardzo prosta i z pewnością tańsze produkty także dobrze robią robotę i ja pewnie bym za niego tyle nie dał.

Ale ok, nie czepiam się, życzę by przyniósł mega fan i niezliczona ilość zwierza:):)

A co do smaru to całkiem ciekawie wygląda ten olej, może przetestuję.

Docio wspominał o wazelinie technicznej, takiej używałem jeśli mnie nie myli pamięć do smarowania amortyzatora rowerowego i jest to bardzo dobra opcja ale można by tez użyć brunoxa, zawiera teflon i zabezpiecza elementy przed ścieraniem i działa trochę jak wd-40, wszystko ładnie, płynnie potem chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony Orvis przy wyrobach Hardy to taniocha

 

Jak najbardziej, cena pogrom.

 

Co do kołowrotka, muchowy w porównaniu do spinningowego, może wydawać się prosty. W wędkarstwie muchowym, kołowrotek ma za zadanie magazynować linkę, po rzucie nie zwijasz muchy tak jak w spinningu kołowrotkiem tylko zbierasz nadmiar linki w rękę. Ewentualnie przy holu ryby zwijasz nadmiar linki kołowrotkiem. Kołowrotek Orvisa, waży 80 gram, na oku mam wędkę, która waży 51 gram i nie wyobrażam sobie dołączyć kołowrotka ważącego ponad 100 gram. Jadnak w tej metodzie trochę się macha łapką. Co do orvisa posiadam inny model i uważam, że są one świetnie wykonane i spasowane. Cena orvisów, też może być uzależniona od tego, że to firma z USA kurs dolara,cła, transport itp. itd. 

Edytowane przez marckus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docio pisze:

Z drugiej strony Orvis przy wyrobach Hardy to taniocha.

Są firmy tak legendarne, że ich marka ma nieraz większą wartość niż sam produkt. A może inaczej, marka firmy to pewność najwyższej jakości produktu. Parafrazując reklamę Harleya-Davidsona: "Hardy- sprzedajemy ci legendę, kołowrotek dostajesz gratis".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca się zgodzę z tą tezą, każdy liczy kasę a te największe koncerny chyba najbardziej i bardzo duża część produkcji jest robiona w Chinach z wiadomych przyczyn przy czym maja także czasem mocno wyśrubowane normy.

Więc czy to chińskie łapki skręcą czy angielskie nie ma znaczenia tak naprawę a różnica jest w cenie...

 

...A co do smaru to całkiem ciekawie wygląda ten olej, może przetestuję.

Docio wspominał o wazelinie technicznej, takiej używałem jeśli mnie nie myli pamięć do smarowania amortyzatora rowerowego i jest to bardzo dobra opcja ale można by tez użyć brunoxa, zawiera teflon i zabezpiecza elementy przed ścieraniem i działa trochę jak wd-40, wszystko ładnie, płynnie potem chodzi.

Nie mam zamiaru odwodzić Cię od Twojego zdania i opinii jednak to trochę nie tak. Nie bardzo lecz trochę. Orvis nie jest potentatem na rynku, nie jest nawet dużą firmą mimo całkiem sporego asortymentu. Gdybyś pokusił się wejść na ich stronę to z zaskoczeniem przeczytałbyś skąd sprowadzają półprodukty, między innymi, Korea, Francja, Niemcy, Wlk. Brytania. Żadna szanująca się firma (Adidas to odczuł osobiście), nie ma produkcji w Chinach. Owszem są wielkie firmy od towarów masowych, które często są "w cenie", ale sama cena to może robić wrażenie jeszcze na nas i reszcie byłego bloku wschodniego, na którym takich towarów nie było. Ostatnio poruszany wątek z Jotesem w sferze muzycznej ogarnął firmy takie jak Yamaha, Dennon, Marantz i uwierz, że u nas one coś znaczą ale za Odrą już niemal nic. Jeśli jakiś wyrób tych, i innych popularnych, firm jest znaczący, to na pewno jest z serii przeznaczonej wyłącznie dla dawnego "zachodu". Stąd różnice w takich samych wyrobach ale to temat na zupełnie inną pogadankę. :)

A sama produkcja? Malezja, Tajwan, Hong Kong, Tajlandia, Korea i Singapur to nie Chiny. Administracyjnie lub ekonomicznie niektóre z nich to znów Chiny ale gospodarczo w żadnym razie. Kultura przemysłowa jest diametralnie różna a co więcej w wymienionych krajach są robotnicy wykwalifikowani, których się nie zmienia i o których się dba. Kilka dekad temu Amerykanie wprowadzili nowy styl produkcji azjatyckiej budując fabrykę a wokół niej całe miasto. Te kraje widziały w tym swój rozwój i nie pomyliły się, Chiny widziały w tym zagrożenie i jest jak jest. Dlatego w Chinach te wielkie koncerny najczęściej robią półprodukty a nie jak gdzie indziej, gotowe wyroby.

Pozwolę sobie powtórzyć. Nie mam zamiaru odwodzić Cię od Twojej opinii jednak uogólnienie może wprowadzić w błąd ewentualnego czytelnika. :)

 

Co do smarów to dobór jest prosty i oparty jest dla każdego mechanizmu. Pod uwagę bierze się główne czynniki, czyli:

- z czego wykonany jest element do smarowania

- warunki pracy

Najogólniej smary można podzielić na: płyny, żele i granulaty. Płyny to wszelkie oleje, żele znane jako wazelina, towot i inne, a granulaty to teflon i grafit. Osobiście odradzam zastosowania smarów granulatowych do kołowrotków a jeśli już to te z najmniejszą wielkością ziaren gdyż one "płyną" nawet w kilkunastu stopniach Celcjusza przez co zbierają się w obudowie a nie trzymają się na elementach mechanizmu.

Przekładnie zębate, wszelkiego rodzaju, powinny być smarowane smarem żelowym. Smar tego rodzaju głównie zbiera wytworzone od pracy opiłki i wypełnia tą mieszaniną nierówności powierzchni, która przez to staje się wytrzymalsza. 

Czyszczenie zębatek w kołowrotku też jest ogarnięte przez wiele mitow. Najgorszym z nich jest czyszczenie przy pomocy "ropy", rozpuszczalnika, czy alkoholu. Nigdy, ale to nigdy żadnych elementów zębatych nie powinno się czyścić tymi środkami, które rozpuszczają smar i wypłukują utworzoną warstwę wypełniającą a co za tym idzie, wbrew założeniu przyczyniają się do zwiększonego zużycia mechanizmu. Czyścić powinno się powierzchię na sucho po czym ponownie nałożyć smar. Smar sam się wymieni w ubytkach.

Jak wspomniałem wcześniej ważny jest też fakt z czego jest wykonany dany element. Warto wiedzieć, że tylko w nielicznych kołowrotkach są tryby  stalowe. Generalnie są to odlewy ze stopów lekkich czyli cynkowe. W stopach tych drugim składnikiem ze względu na zawartość procentową w stopie jest aluminium. Najczęściej około 4% zawartości. To wskazówka aby nie stosować smarów żelowych z zawartością litu, który nad wyraz chętnie wchodzi w reakcję właśnie z aluminium. Dlatego warto nie tylko patrzeć na to co robi smar na jego winiecie ale wcześniej poszukać jego karty produktu lub z angielska datashit, gdzie są podane wszystkie składniki produktu. I tu jeszcze mała uwaga. Produkty oryginalne producenta dają 99% pewności, że skład jest nie zmieniony. Produkty oryginalne przepakowane, rozlewane, konfekcjonowane w Polsce niestety już tylko 50%.

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O stary, to ty chyba masz za dużo czasu wolnego:):)

Wiesz, każdy kombinuje jaka może, możesz nawet nie wiedzieć, że dane komponenty są robione przez chinoli, przepakowywane dajmy na to w DE, sam byłem świadkiem takiej akcji, jest firma na Mazurach, która robi meble, dobre jakościowo.

Wysyła je do DE gzie je znakują Niemcy jako swój wyrób i puszczają dalej na Europę.

Także twierdzenie, ze coś jest lepsze bo robione nie w Chinach nie jest do końca prawdą ale ok, nikogo nie przekonuję do swoich racji.

W każdym razie warto rozsądnie robić zakupy a jeśli coś jest tylko trochę lepsze a kosztuje 3 razy więcej to wybór jest  w zasadzie oczywisty.

Czasami jednak chce się coś po prostu mieć i cena nie ma znaczenia ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekręty były, są i będą. Jednak sam piszesz, że firma cechowała swoim znakiem porządne wyroby a nie badziewie. :) Jakby to było badziewie, to na pewno by nie kupowali. Przypomnij sobie co działo się na początku tego wieku z chińskimi wyrobami dziewiarskimi w Hamburgu. Poszukaj jeśli nie pamiętasz. :) Obywatele niemiec, drobni handlowcy i większe sieci handlowe to zrobili ze swoimi ziomkami posiadającymi firmy importowe. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli miałem oko aby ją zakupić. Akurat z myślą o nich ją zakupiłem. Na pewno będzie drażnić na Drwęcy okoliczne drapieżniki. Choć jest duże prawdopodobieństwo, że tego dnia nic się nie złowi ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...