Jump to content

Gumofilcem być ...


jungu
 Share

Recommended Posts

Zbyszku po Twoim wpisie dowiedziałem się właśnie że jestem "Gumofilcem" w wieku 34lat ;) i jakoś dobrze mi z tym.

Nad wodę wybieram się z jednym wiaderkiem, podbierakiem, siatką,  pokrowcem z dwoma uzbrojonymi już wędkami i podpórkami oraz skrzyneczką z zapasowymi akcesoriami.  Krzesło mi nie potrzebne bo siedzę sobie na wiaderku, w którym po przyjeździe nad wodę wyciągam wszystkie specyfiki i i robię zanętę.  Najlepsze jest to że czasem jak wybiorę się ze znajomymi nad wodę to po 10-15 minutach moje zestawy są już w wodzie, a znajomi dopiero krzesła/podpórki rozkładają.

Jeśli łowię na spinning to mam tylko pudełko 22x10x3cm mieszczące się w kieszeni, wędkę i podbierak.

Nie mam parcia na nowości jeśli stare sprawdzone metody (przeważnie dużo tańsze) są równie skuteczne.

hehe... Gumofilc - To brzmi dumnie :D

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, jungu napisał:

Zbyszku po Twoim wpisie dowiedziałem się właśnie że jestem "Gumofilcem" w wieku 34lat ;) i jakoś dobrze mi z tym.

Ja od zawsze, choć też dość późno to do mnie dotarło. :) Zapewne dlatego, że dorastałem w świecie książek a nie internetu. No i rozmowy nad wodą to było coś normalnego, w ten sposób uzupełniało się wiedzę. Swoją cegiełkę dołożyło też powszechne stosowanie tego określenia w wydźwięku pejoratywnym właśnie przez profesjonalistów. Walonki, waciak i uszanka szczytem elegancji nie są ale skutecznie chronią przed wilgocią, wiatrem i chłodem, a jednocześnie kolorystyka pozwala wtopić się w otoczenie bez jakichś niesamowitych ubrań "camo".

Z drugiej strony odrobina dystansu do siebie samego nie zaszkodzi a na pewno poprawi humor. :D 

 

Link to comment
Share on other sites

7 hours ago, jungu said:

Zbyszku po Twoim wpisie dowiedziałem się właśnie że jestem "Gumofilcem" w wieku 34lat ;) i jakoś dobrze mi z tym.

Jestem starszy o 5 lat i pasuje do opisu ;) Od kilku lat mam fotel bo plecy mnie bolały z braku podparcia ale to nie powinno mnie wykluczać. Łowie na proste zestawy, najczęściej zanęcam luźno podaną pszenica albo konopiami. Do koszyka zanęta prosto z paczki. 

 

Link to comment
Share on other sites

Z zaskoczeniem obserwuję jak mój nowicjuszowski, niezdarny pierwszy wpis na forum sprowokował starych mistrzów wędkarstwa do refleksji nad swoją tożsamością. Aż pozazdrościć, już też chciałbym być gumofilcem... Ale nic na siłę, nie dla psa kiełbasa. Przeleciało obok życie i gumofilstwo. Ponadto tożsamość to tożsamość. Umiejętności wędkarskie oczywiście malusie, ale własną drogę się idzie, innej nie ma. I wiem, że w jaką dziedzinę bym nie wchodził to cieszę się nowościami, ładnymi narzędziami, fajna kurteczka też by się przydała (obecna się  rozpada). Choć zawsze jednak najważniejsza praktyczność, a nie lans jakiś, o nie. Ale można powiedzieć, że trochę gadżeciarz (dzieci też tak mówią). Dla mnie to radość, lubię to. Po tatusiu. Pozdrawiam Mistrzów.

Link to comment
Share on other sites

Tutejsze forum skupia specyficznych ludzi ;)

Każdy miał kiedyś malusie umiejętności, w większości dalej się uczymy. Zawsze można szlifować to co się umie robić dobrze albo szukać dziury w całym. Ważne żeby sprawiało przyjemność.

Bo z rybami nigdy nie wie się ...

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, zwykły michał napisał:

Tutejsze forum skupia specyficznych ludzi ;)

Yyy...po głębokim namyśle, skłonny byłbym przychylić się do tej opinii. ;)

Edited by Ozet
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, zygmunt_wilson napisał:

..fajna kurteczka też by się przydała (obecna się  rozpada). Choć zawsze jednak najważniejsza praktyczność, a nie lans jakiś, o nie. Ale można powiedzieć, że trochę gadżeciarz (dzieci też tak mówią).

Hop, hop, wygląd nie akceptowalny przez profesjonalistów ma się nijak do kultury i higieny osobistej. :) Nic nie pisałem o starych, dziurawych lub poszarpanych i brudnych łachach. Każdy zakłada to co lubi i jest mu w tym wygodnie, a nawet bielizna termoaktywna spokojnie mieści się w definicji gumofilca, że nie wspomnę o kombinezonach wypornościowych na lód, bo to bezpieczeństwo. 

A gadżety każdy ma, choćby pudełka wędkarskie, noże, sygnalizatory, podpórki, podbierak, ubrania z gore-tex'u i najważniejsze - wędziska i kołowrotki. Wszystko jednak dobierane do potrzeb a nie dlatego, że jest nowością na rynku. :) Dlatego tak często u gumofilców widać różne gadżety nie pochodzące ze sklepu lecz jest to rękodzieło, dopasowane do konkretnych potrzeb.

Jeden ubiera się w wygodne kombinezony i łowi na bambusy a drugi ubiera gore-tex'y i łowi na węglówki. Obaj jednak mają podobną wiedzę o rybach i mentalność, obaj to gumofilce i tak jest dobrze. :) 

Link to comment
Share on other sites

Ha ha, hi hi, mam tę satysfakcję, że nikt mnie nie zaliczy do "gumofilców":

- wyłącznie spinninguję;

- wyłącznie spaceruję wzdłuż brzegu (o siedzeniu ani na brzegu, ani w łódce nie ma mowy);

- za żadne skarby nie namówi mnie nikt na wędkowanie podlodowe;

- wszystkie ryby (za wyjątkiem inwazyjnych) wypuszczam, a konsumpcyjne kupuję w sklepie.

:D:D:D

Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, Alexspin napisał:

 nikt mnie nie zaliczy do "gumofilców":

W moim regionie za takie coś w mordę można dostać, więc każdy 10 razy się mocno zastanowi zanim kogoś nazwie gumofilcem. Ja też bym nie darował! Ale jak widać w innych rejonach tego samego kraju, dla wędkarza to zaszczyt, że inni mają go za gumofilca i tak nazywają. 

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Ozet napisał:

Masz rację Jarku, tyle tylko że cała dyskusja prowadzona jest w żartobliwiej formie,

A więc skoro to jest dyskusja, to chyba mogę wyrazić w niej własne zdanie? I tak też czynię. Podtrzymuję jednak to, co napisałem wyżej, że JA nie chciałbym być identyfikowany nawet w żartach, jako gumofilc. Ale też z racji tego, że lubię różne gadżety - umilające mi pobyt nad wodą - to i na pozostałe dwa określenia mam własny punkt widzenia. Cóż, widać mam odmienne zdanie - potraktujcie to jako "zdanie odrębne" w dyskusji. 

Pozdrawiam - Stary wędkarz ni może :P

Edited by Jotes
Link to comment
Share on other sites

Jarku, dla tego ucieszyłem się, że mnie to określenie nie dotyczy. Z drugiej strony masz rację, że gdyby ktoś mnie tak nazwał, to mógłbym nie zatrzymać ręki przed jego szczęką... ;)

Link to comment
Share on other sites

Oj tam. Chłopaki się oburzacie w sumie nie wiadomo o co...;). Po prostu dopasowałem swój profil do odpowiedzi Zbyszka, której niestety tu nie ma. Jak by Zbyszek nazwał tą grupę "rybakami", kłusolami, czy "krzakołazami"... to też bym tak napisał, co nie znaczy że to określenie jest szanowane w tym czy innym regionie.

Po prostu bardziej pasuje do osoby z którą Zbyszkek określił jako Gumofilec, niż do pozostałych porofili... Oczywistością do mnie jest etyka wędkarska, utrzymanie czystości czy regulamin.

Alex - ja też dużo spinninguje, nie jestem jednak obwieszony czapkami z logami, nie potrzebna mi kamizelka z tysiącem kieszonek, czy pełne pudła każdej przynęty jaką można dostać na rynku.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie tak to bywa. Wszak przedrostek "Kol." Przed Imieniem na legitymacji członkowskiej nie bierze się  znikąd. :cheers:

Proponuję zatem zmienić nazwy kategorii podziału Zbyszka na : Wędkarz Indywidualista, Wędkarz gadżeciarz i Wędkarz .... no właśnie tego trzeciego ciężko określić.

Link to comment
Share on other sites

A'propos szpanerstwa. Kilka lat temu zostałem zaproszony na spinningowy weekend. W regulaminie spotkania był punkt: "Sprzęt i wyposażenie firm JAXON i KONGER wykluczone".

Zapewne był to niewybredny żart, ale ponieważ wówczas byłem zagorzałym fanem JAXONA, zrezygnowałem z uczestnictwa w spotkaniu, ale wynająłem kwaterę nad tym samym jeziorem, w pobliżu ośrodka gdzie zorganizowane było spotkanie. Spinningując wyłącznie z brzegu, wędziskiem JAXON Arcadia 270cm/5-25g z kołowrotkiem JAXON Armand 300M, na plecionce JAXON Sumato Premium 0,10, wyholowałem szczupaka ponad 70cm i 4 okonie. Moja Pani wędziskiem JAXON Extera 240cm/3-15g z kołowrotkiem JAXON Victus FDV 200, na żyłce JAXON Satori Premium 0,16, wyjęła 6 okoni i 1 sandaczyka (ledwie wymiarowego).

Z tego co się później dowiedziałem, uczestnicy spotkania posługując się sprzętem SHIMANO, DAIWA i MIKADO w sumie w osiem osób, wędkując z łodzi złowili 2 sandacze, 3 okonie 1 wzdręgę.

WNIOSEK: nie sprzęt, ale wędkarz łowi.

Edited by Alexspin
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Miałem się odezwać tylko.... czasu zabrakło :P
Pamiętam z młodości  różnych "gumofilców" z przewagą takich co kilka wędek więcej lubieli postawić ale mieli jedną ciekawą cechę, mianowicie szacunek dla rzeki i ryb! Nie pamiętam z tej grupy amatorów łapania przed tarłem i jego trakcie, pomimo że w niektórych przypadkach nie jest to zakazane, Obecni profesjonaliści wyjmą grzecznie 50kg leszcza na tarle bo wolno, albo zabawiają się sandaczami pilnującymi gniazd bo przecież są lepsi bo NO-Kilowcy /chyba że jakt nikt nie widzi jest inaczej/.
Nie chce nikogo obrazić podałem zaobserwowane przykłady skrajne.
@Jotes dekalog przyjemny 

W zakładach ortopedycznych nie chcieli mi zrobić odpowiednich gumofilców :(

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...